Szablon wykonała wanilijowa | GT

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Czy ludzie naprawdę są "banalnie przewidywalni"?

                To już ostatnie dni 2014 roku, dlatego na wstępie chciałabym życzyć wszystkim wszystkiego najlepszego! Aby wszystkie marzenia się spełniały i nadchodzący rok obfitował w same sukcesy! Oczywiście, z całego serca życzę mile spędzonego czasu nad doskonałymi książkami. A wszystkim studentom, którzy tak jak ja niedługo staną przed niekończącym się pasmem stresów zwanym sesją, powodzenia! A tym czasem przejdźmy do jednej z ostatnich w tym roku recenzji.

                Z przyjemnością zabrałam się za czytanie kolejnej części przygód Jacka Przypadka - detektywa amatora, który zadziwia swoim otwartym umysłem i umiejętnością analizy sytuacji. Czytając w ludziach jak w otwartych książkach, po raz kolejny pomaga w rozwiązaniu zagadek pozornie niemożliwych do wyjaśnienia. To już trzecia część opisująca dokonania młodego detektywa. Jeżeli jeszcze go nie znacie, zapraszam do zapoznania się z recenzjami pierwszych dwóch części cyklu: "Pan Przypadek i trzynastka" oraz "Pan Przypadek i celebryci".
                Tym razem autor przenosi nas do świata wielkich, często międzynarodowych korporacji. Poznajemy kolejnych bohaterów zamieszanych w skandale, często z tragedią w tle. Jak można się spodziewać, podejrzani często pochodzą z konkurencyjnych firm i rywalizują ze sobą, w tej sytuacji, nie tylko w sferze biznesowej. Czasem z uśmiechem czytałam potyczki słowne bogatych panów w garniturach, którzy, mimo że teoretycznie powinni wzbudzać szacunek jako właściciele wielkich imperiów lub ludzie na wysokich stanowiskach, często zachowywali się zabawnie, z uporem broniąc dobrego imienia zarówno swojego, jak i firmy. Być może nie byłoby to tak widoczne, gdyby nie główny bohater, Jacek Przypadek. O nim zawsze czytuję z radością. Młody człowiek, mimo że doświadczony przez los, nie raz zadziwiał mnie swoim podejściem do życia. Niesamowicie pozytywny bohater, którego każdy czytelnik mógłby widzieć jako swojego dobrego kumpla, z którym można porozmawiać o wszystkim i o niczym. Jednocześnie jego charyzmatyczna osobowość, połączona z humorem i niezwykłą elokwencją, sprawia, że czytelnicy coraz bardziej go kochają, a drugoplanowi bohaterowie książki coraz bardziej nienawidzą. To prawda, Jacek jest bohaterem którego albo się uwielbia, albo nie znosi. Ja należę zdecydowanie do pierwszej grupy osób.
                Ale wróćmy do fabuły. Książka, jak zwykle, podzielona jest na trzy części (do niedawna
myślałam, że są to oddzielne opowiadania, okazały się jednak ściśle połączonymi ze sobą elementami całej historii, co w tej części zostało wyraźnie zaakcentowane). Bohater staje przed trzema bardzo różnymi zagadkami. Musi wskazać człowieka odpowiedzialnego za dość makabryczne morderstwo w uroczym "Orient Espresso"; odnaleźć zdrajcę w wielkiej firmie produkującej wyroby tytoniowe oraz wskazać winnego kradzieży własności intelektualnej, jaką jest kreacja reklamowa. Oczywiście, dwie ostatnie sprawy brzmią dość nudnawo choć, moim zdaniem, są to właśnie najciekawsze fragmenty "Pana Przypadka i korpoludków". Dlaczego? To coś innego, świeżego. Autor podjął się trudnego zadania. Tak naprawdę każdy zastanawiał się, jak działają wielkie korporacje, jak ludzie pną się po kolejnych szczeblach kariery w międzynarodowych firmach, operujących na rynku pieniędzmi, o których przeciętnemu śmiertelnikowi by się nie śniło. Od samego początku w zagadki wplątani są ludzie właśnie z takiego społeczeństwa, co dodaje każdej sprawie odrobinę świeżego powiewu i... ironii. Chociażby z powodu niezbyt dojrzałych przechwałek i pewności o własnej wyższości nad innymi części bohaterów opisanych przez autora.
                Uważam tę część przygód Przypadka za wyjątkowo udaną, choć różniącą się od poprzednich dwóch. Na początku nie byłam nastawiona pozytywnie do lekko przerysowanych bohaterów (tytułowych korpoludków), ale potem zrozumiałam, że to właśnie oni nadają całej historii wyjątkowego charakteru. Warto też wspomnieć o bohaterach znanych z poprzednich dwóch części. Po raz kolejny spotykamy Boga Seksu (chociaż wyjątkowo rzadko, nad czym w głębi serca ubolewam), Anię czy Malwinę. Z niecierpliwością czekam na wyjaśnienie wątków, które w tej części zostały jedynie zarysowane, niedokończone.
                Podsumowując: zdecydowanie polecam! Jednakże, kiedyś już chyba o tym pisałam: jeżeli szukasz prawdziwej, mrocznej powieści detektywistycznej pełnej emocji, to nie jest do końca to. Seria "Pan Przypadek..." jest moim zdaniem o wiele lżejsza. Pełna humoru i pozytywnych emocji, mimo momentów tragicznych, często przedstawionych w opisach spraw, którymi zajmuje się młody detektyw lub chociażby w jego osobistym życiu. Miejmy nadzieję, że kolejne części będą równie dobre, a nawet lepsze. W końcu jeszcze mnóstwo tomów przed nami!

Ocena własna: 8/10

Za książkę bardzo dziękuję Autorowi, Panu Jackowi Getnerowi. Jednocześnie serdecznie zapraszam na bloga Jacka Przypadka - panprzypadek.blogspot.com.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy