Szablon wykonała wanilijowa | GT

sobota, 27 października 2012

Pan Lodowego Ogrodu, tom 1


Autor: Jarosław Grzędowicz
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2005, stron 547

Opinie:

Autorowi udało się stworzyć bardzo ciekawą i różnorodną galerię postaci psychologicznie prawdziwych. Jednocześnie są to postacie wzięte z życia. Na dobrą sprawę każdy z nas w pewnym stopniu może identyfikować się z poszczególnymi bohaterami, a na pewno czytelnik będzie odczuwał więź z nimi, będzie im współczuł, ale jednocześnie budzić się w nim będzie obawa. Cholera! To przecież ja! (...)
Jest to styl przejrzysty jak matematyczne działanie i przez to zmusza czytelnika do przyjmowania za pewnik tego, co narrator nam mówi. Czytelnik nie prowadzi dialogu z autorem. Po prostu mu wierzy.
Stefan Kacprzycki, Czytelnia „Polityki”

Z pełną odpowiedzialnością polecam każdemu, kto oczekuje od literatury czegoś więcej niż tylko samej rozrywki. Grzędowicz wgniata w ziemię i miażdży. 
Robert Siata, Załoga

I o to, bo długim czasie wypełnionym ekscytacją, ciekawością i oczekiwaniem, nastąpiło moje pierwsze spotkanie z prozą Jarosława Grzędowicza. Jego pierwsza powieść „Księga jesiennych demonów” stała się już klasykiem gatunku, jednak fani fantastki znają tego autora również z wydanych dotychczas trzech tomów serii „Pan Lodowego Ogrodu”.

„Powiadali, że wyszedł z Pustkowi Trwogi, gdzie powstał jako płód czyichś nieczystych myśli, inny niż pozostałe Cienie.”

Vuko Drakkainen otrzymał misję z pozoru niemożliwą do wykonania. Ze spokojnej Ziemi, z Eurory, z której pochodził, miał wyruszyć na odległą planetę Midgaard, a tam odnaleźć zaginioną grupę badawczą. Podróż kończy się szczęśliwie dla bohatera, jednak obce środowisko wita go dużo chłodniej, niż myślał. Nawet z pomocą cyfrala, małego robaczka, który stymuluje funkcje mózgu i sprawia, że Vuko otrzymał wiele niezwykłych umiejętności, znalezienie zaginionych Ziemian wydaje się niemożliwym. W dodatku sprawę komplikuje fakt, iż na Midgaard panuje wojna bogów. Zimna mgła wzbudza strach wszystkich mieszkańców planety tak bardzo podobnych do ludzi. Przyjmując imię Ulf Nitj'sefni (tak brzmiało jego imię w mowie mieszkańców Wybrzeża), wyrusza w daleką podróż, przy stawić czoła przeciwnościom losu, odnaleźć rodaków i sprowadzić ich z powrotem na Ziemię. A w razie konieczności posprzątać bałagan.
Jako że wcześniej nie czytałam wcześniej powieści Grzędowicza, nie za bardzo mam jak porównać „Pana Lodowego Ogrodu” do innych jego dzieł, jednak mam za sobą kilka książek z tego gatunku i mogę z ręką na sercu przyznać, że powieść ta jest z pewnością wyjątkowa. Autor wciąga nas w niesamowity świat pełen przygód i dziwnych stworzeń, a także przedstawia nam grupę bardzo realistycznych bohaterów. Z wieloma z nich czytelnik jest w stanie się utożsamić.
„Pan Lodowego Ogrodu” wyróżnia się także sposobem narracji. Oprócz Vuko, historię opowiada nam narrator wszechwiedzący, który często wkracza w momencie, kiedy „akcja zdecydowanie się zagęszcza”. Dodatkowo możemy przeczytać retrospekcje, dzieje z życia młodego księcia Kirenenów, który po latach nauki w Domu Stali, lekcji sztuki miłości oraz wielu godzinach spędzonych na analizach strategii, zmuszony jest przetestować swe umiejętności. Zostaje brutalnie pozbawiony tego, bez czego dotychczas nie mógł sobie poradzić. Po latach życia w bogactwie musi stawić czoła prawdziwemu życiu i uratować honor swego kraju.
Książki wydawnictwa Fabryka Słów wydawane są w sposób, który pod każdym względem ułatwić ma czytelnikowi czytanie. Nie licząc pięknej, tajemniczej okładki, wielkość liter i odstępy między wierszami sprawiają, że książkę czyta się zdecydowanie szybciej. Nie wiem, czy dla innych ma to jakieś znaczenie, ale dla mnie duże. Niestety, wydanie książki nie załatwi faktu, że przez niektóre fragmenty powieści bardzo ciężko jest przebrnąć. Prawda jest taka, że w pierwszym tomie „Pana Lodowego Ogrodu” wyjaśnionych zostało bardzo niewiele wątków. Nadal nie wiem, kim jest tytułowy „Pan”, co ma z nim wspólnego książę Kirenenów, ani czy jest nim sam Vuko. Na szczęście zaskakujące zakończenie powieści sprawia, że czytelnik ma ogromną chęć na więcej i mimo że kilka aspektów w tej powieści mnie rozczarowało, mam zamiar sięgnąć po kolejne tomy.

Ocena własna: 7/10

Książka dostępna jest w księgarni Gandalf!



19 komentarzy:

  1. Dotrwałam chyba do setnej strony, a potem odłożyłam tę książkę. Zupełnie nie mogłam się odnaleźć w tej historii, sf to jednak nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, to ciężki gatunek, ale Grzędowicz pisze, moim zdaniem, bardzo jasno i ciekawie, dlatego mnie to urzekło.;)

      Usuń
  2. Uwielbiam Pana Lodowego Ogrodu! To jedna z nielicznych książek, które mnie pochłonęły bez reszty, ma naprawdę ciekawą fabułę, niesamowity klimat, zdarzają się chwile napięcia, zdarzają się zabawne momenty, i to zaskakujące zakończenie 1 tomu ;) Niestety drugą oraz trzecią część oceniam trochę gorzej. Ale mimo wszystko to porządna lektura.
    W kolejnych tomach dowiesz się zarówno kim jest tytułowy "Pan" oraz jak splecie się historia księcia z przygodami Vuko :) Szczegółów oczywiście nie zdradzę żeby nie pozbawiać nikogo przyjemności z czytania.
    Ja natomiast z niecierpliwością czekam na 30 listopada kiedy wychodzi 4 i ostatni tom PLO ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że nie wyjawiasz mi tego, co będzie potem. Kolejne tomy PLO wciąż przede mną, ale najprawdopodobniej w czwartą część także zainwestuję.;)

      Usuń
  3. Grzędowicz świetnie pisze, ale akurat ta książka mnie trochę rozczarowała. Gdyby nie zakończenie nie sięgnęłabym po drugi tom. W nim trochę się wyjaśnia.
    Wciąż się zastanawiam, czy czytać dalej trzeci i czwarty tom. Może przeczytasz, to mi powiesz :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, że opowiem.;D Ale nie wiem, czy możesz do tego stopnia ufać moim gustom literackim.;)

      Usuń
  4. Bardzo lubię Grzędowicza i już niebawem przeczytam 4 cześć!

    OdpowiedzUsuń
  5. Polską fantastykę bardzo lubię a jednak do tej pory nie miałam okazji sięgnąć po Grzędowicza. Na półce stoi pierwszy tom "Pana..." i już od dłuższego czasu czeka na swoją kolej. Może w końcu warto po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie. A co najbardziej z naszej rodzimej fantastyki lubisz? ;)

      Usuń
  6. Jestem absolutnie zakochana w całym cyklu PLO. Z niecierpliwością czekam na czwarty tom!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak, to z pewnością nie pożałuję przeczytania całej reszty serii.;)

      Usuń
  7. Cały czas sobie obiecuję, że sięgnę po Grzędowicza i na razie nic z tego nie wychodzi. Ale wszystko przede mną;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś nadejdzie jego kolej. I zdecydowanie nie pożałujesz.;)

      Usuń
  8. Na 18-tkę dostałam od klasy cała trylogię, a teraz dowiedziałam się, że wyszła 4 część :)


    P.S. Zapraszam Cię do wzięcia udziału w moim kryminalnym konkursie : http://miqaisonfire.wordpress.com/2012/10/24/262-kryminalny-konkurs-z-wydawnictem-proszynski-i-s-ka/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy