Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2004, stron 414
Tom trzeci trylogii „Achaja”.
Opinie:
Jest to książka niezwykła. Można podziwiać w niej wszystko:
(...) pełną finezji i rozmachu fabułę, brawurową akcję, cięty, pełen humoru i
barwny język oraz zwartą i przejrzystą kompozycję.
*
Myślę, że nie można pominąć faktu, że powieść A.
Ziemiańskiego jest w przewrotny sposób apoteozą kobiecości. Choć w tym wojsku
przeważają „chłopobaby”, których należałoby się wystrzegać jak strzyg, to
jednak są one pełne oryginalnego wdzięku i przez cały utwór darzymy je
sympatią.
*
Autor dał nam utwór oryginalny, ciekawy, zajmujący –
przymiotniki można mnożyć, ale najlepiej książkę przeczytać i przeżyć to
samemu.
Stefan Kasprzycki [Czytelnia.onet.pl]
Ziemiański dobrze wie, że to, co w literaturze najciekawsze,
dotyczy bohaterów, dlatego świetnie prowadzi dialogi, nie traci czasu na
pseudofilozoficzne dywagacje, a fantastyczne wątki dawkuje oszczędnie i z
przymrużeniem oka. „Achaja” powinna podobać się także tym, którzy stronią od
fantastyki.
Konrad Godlewski [„Gazeta Wyborcza” z dn.
22.12.03.]
Cytat: To przecież była księżniczka Achaja.
Operacyjny major, „Rzeźnik”. Nawet słowo „Laleczka” nigdy nie brzmiało tak
złowróżbnie. Lepiej być z dala.
I tak oto
dochodzimy do końca trylogii o Achai. Ostatni tom niósł ze sobą smutną wizję
zakończenia całej tej niesamowitej historii, jednak Andrzej Ziemiański po raz
kolejny pokazał swój talent i zaskoczył wartką akcją, wspaniałymi dialogami i
fabułą.
W
trzecim tomie Achaja staje się niemal wojskowym bogiem. Ze stopniem majora i
tytułem księżniczki królestwa Arkach wzbudzała szacunek, ale i strach po tym,
jak stoczyła brawurową walkę z szermierzem natchnionym, Virionem. Samo jej imię
niosło ze sobą postrach, trwogę, ale i podziw. Nikt nie spodziewał się takiego
talentu, który drzemał w księżniczce sprzedanej przez własny naród, byłej
niewolnicy, która dzień i noc musiała rozbijać kamienie, a także luańskiej
prostytutki, o czym niechlubnie świadczył tatuaż na jej twarzy. Czarne jak
węgiel oczy pozbawione białek sprawiły, że ich właścicielkę określano również
mianem „potwora”.
Achaja
niemal przez cały trzeci tom prowadzi wojsko Arkach na wojnę z miastem Luan, a
potem Syrinx. Wykazuje się niezmierzonym talentem do dowodzenia, zna się na
strategii i okazuje się najcenniejszym członkiem armii generała Biafry, swoją
drogą, zapijaczonego i wiecznie naćpanego przystojniaka. Pluton przyboczny
księżniczki Achai był jednocześnie grupą najbardziej zaprzyjaźnionych jej młodych
kobiet. Wszystkie były niemal jej siostrami, jednak to Shha pozostała z nią do
samego końca. Walczyły ramię w ramię ku chwale swojego królestwa. Jak zakończył
się ich ciężki bój? Sięgnijcie po książkę, a się dowiecie.
Wraz
z dwoma poprzednimi tomami rozpisywałam się o wszystkich zaletach „Achai”, więc
nie mam zamiaru powtarzać się po raz kolejny. Wciąż doskonale przemyślana
fabuła, trzymająca w napięciu akcja, kunsztowny, jednak niezwykle prosty w
odbiorze język i bohaterowie, którzy z każdą kolejną stroną są Tobie bliżsi
sprawiają, że trylogię Pana Andrzeja czyta się niezwykle szybko. Czterysta
stron nieprzerwanego napięcia i ekscytacji mija jak z bicza strzelił. Trzeci
tom bogaty jest w opisy bitew, wielkiej wojny o pieniądze, władzę i osobiste
szczęście. Każdy znajdzie w tej serii coś dla siebie. Doskonała jest również
dla tych, którzy nie przepadają za fantastyką. Ta historia, pomijając kilka
wątków, mogłaby dziać się naprawdę gdzieś bardzo, bardzo dawno temu.
Dla
bohaterów „Achai” zakończyła się pewna epoka, jednak dla czytelników może być
to początek otwierania się na nowe gatunki literackie i zagłębiania się w
świat, w którym można zapomnieć o problemach. Serdecznie zachęcam do zapoznania
się z historią „Laleczki” i kilkorga innych bohaterów, bez których całość nie
byłaby tak wciągająca.
Dla
fanów serii autor przygotował niespodziankę. Na rynku pojawiła się już książka
„Pomnik cesarzowej Achai”, która jest swoistą kontynuacją serii, którą znają i
kochają czytelnicy w całej Polsce.
Ocena własna: 7/10
Chętnie zapoznam się z tą serią, ponieważ dużo dobrego o niej słyszałam:)
OdpowiedzUsuńZachęcam.;)
UsuńPomnik już przeczytany:) Całkowicie podzialam twoją opinię o tym cyklu.Świetny jest:)
OdpowiedzUsuńCo podobało Ci się najbardziej? Mi osobiście wojskowe perypetie Achai z jej oddziałem w drugim tomie.;)
UsuńA mnie klimat ksiązki.Najbardziej lubię gdy książka tak mnie wciąga że mam problem z oderwaniem się i mówię sobie że jesczze tylko 15 minut a potem następne 15 i następne:) I z Achają tak włśnie miałam.
OdpowiedzUsuńZnam to. Miałam podobnie.;) Za to kocham całą trylogię. Ziemiański tak stworzył cały świat Achai, że nie sposób się od niego uwolnić. W dobrym znaczeniu.;)
UsuńSą pisarze z takim darem i zazdroszczę im straszliwie.Też bym chciała mieć taki dar.
UsuńJa również. Kariera pisarska byłaby na wyciągnięcie ręki.;) No, ale liczy się też wyobraźnia. ;]
UsuńTom pierwszy czeka u mnie na półce:) Już zacieram ręce!
OdpowiedzUsuńSzybko! Czekam na recenzję.;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam. A skoro to już koniec - trylogia - to może w końcu przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem zdecydowanie warto.;)
UsuńBardzo polubiłam "Achaję". Nie mogę się doczekać kontynuacji jej losów!
OdpowiedzUsuńJa także.;) A co najbardziej zapadło Ci w pamięć?
UsuńHmmm... chyba to, że Achaja tak bardzo dostawała od życia w kość... A jednak żyła dalej i wychodziła z tych ciężkich sytuacji :-).
UsuńI to jak wychodziła.;) A potem zawsze pokazywała innym, gdzie ich miejsce. Zawsze potrafiła znaleźć wyjście z tarapatów... Ale pod koniec zaczęła mnie trochę już denerwować. ;)
UsuńNiestety ale to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńKiedyś przekonam Cię do fantastyki.;)
UsuńNie jestem do końca przekonana do tej książki. Może kiedyś się skuszę, ale jak na razie jestem na nie :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj kiedyś - może akurat by Ci się spodobała? ;)
UsuńKurczę, za Tobą już tom 3. Pędzisz z tym czytaniem, widzę, że pochłonęła Cię ta seria. Ja kiedyś - obiecuję - po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńDaj znać, jeżeli seria wpadnie Ci w ręce. Jestem ciekawa Twojej opinii.;)
UsuńJuż jakiś czas temu postananowiłam, że sięgnę po książki Ziemiańskiego, ale póki co mam pełno innych lektur w kolejce.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam. Ziemiański jest wyjątkowym pisarzem, jego styl jest niepowtarzalny.;)
UsuńMiałam dwa pierwsze tomy ,,Achai'', lecz w ogóle mnie one nie interesowały, gdyż nie przepadam zbytnio za fantastyką, dlatego i tym razem także spasuje.
OdpowiedzUsuńKiedyś Cię przekonam.;)
OdpowiedzUsuńAchaja rox :P
OdpowiedzUsuńHaha, jasne! ;D
UsuńMmmm... Jedna z moich ulubionych trylogii. Dawno do niej nie zaglądałam i po przeczytaniu postu aż mnie naszła na to ochota :)
OdpowiedzUsuńDo takich książek trzeba wracać.;) A czemu ulubiona? Coś konkretnego o tym zadecydowało?
OdpowiedzUsuńGłownie to, że bohaterowie okrutnie ludzcy i nie mieli lekko, zwłaszcza Achaja. Można się było z nią zżyć i przeżywać jej wybory i nieszczęścia, a poza tym dowcip i ciekawa fabuła. Pozdrawiam ;)
UsuńDobry wybór.;) Mnie również przypadł do gustu dowcip w "Achai". Poza tym wyobraźnia Ziemiańskiego nie pozwoliła mi się ani na chwilę oderwać od lektury. Trzeba mieć głowę, aby stworzyć tak wspaniałych, bardzo realistycznych bohaterów i ich zaskakujący świat.
UsuńMam nadzieję, że wpadnę gdzieś na pierwszy tom. :)
OdpowiedzUsuńPolecam.;)
OdpowiedzUsuńPrześliczny ten nowy szablon!
OdpowiedzUsuńDziękujemy.;) Ale nie naszej roboty.;)
UsuńNie słyszałam nigdy o tej serii, ale uwielbiam książki Pilipiuka, które również wydawane są przez Fabrykę. Do tego okładki utrzymane są w podobnej konwencji. Chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz Pilipiuka, to Grzędowicz również powinien Ci przypaść do gustu. Prawda jest jednak taka, że panowie drastycznie różnią się poglądami, co bardzo jest widoczne w ich sposobie pisania.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę serię w liceum i bardzo mi się podobała, chociaż ja ogólnie jakąś fanką fantastyki nie jestem :) I widziałam właśnie ten nowy tom, ciekawa jestem, czy warto wrócić po tylu latach przerwy.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto, skoro "Achaja" tak przypadła Ci do gustu.;) I oto jesteś dowodem na to, że nie trzeba być fanem fantastyki, żeby ją czytać i odnaleźć w niej coś dla siebie. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała. Czytałam ją już tak dawno, że nawet nie pamiętam o co chodziło. Koniecznie muszę sobie przypomnieć :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie.;) Zdecydowanie warto wracać do takich książek.;)
Usuń