Autor: Anthony E. Zuiker
Przekład: Jan Oleander
Wydawnictwo: WAB
Rok wydania: 2011, stron
415
Opis: Funkcjonariusze organów ścigania doskonale
znają opartą na 25-stopniowej skali zła, począwszy od naiwnych oportunistów
oznaczonych jako level 1 po zwyrodnialców popełniających zbrodnie przemyślane i
szczególnie okrutne, zaliczonych do kategorii 25.
Jednak niewiele osób wie, że trwa właśnie proces definiowania kolejnego levela.
Do wtajemniczonych należą członkowie elitarnej tajnej grupy dochodzeniowej
powołanej do ścigania najgroźniejszych morderców z całego świata – agenci,
którzy nie figurują na żadnych oficjalnych listach płac. Jednym z nich jest
agent specjalny Steve Dark. A nowa kategoria odnosi się na razie tylko do jednego
przestępcy.
Doktor Michael Stone przez przeszło trzydzieści lat zagłębiał się w chore
umysły morderców z całego świata. Badał ich biografie i motywy działań w celu
stworzenia skali zła – początkowo dwudziestodwustopniowej skali klasyfikowania
seryjnych zabójców od tych, którzy odebrali życie w obronie własnej po tych,
którym zabijanie niosło euforię. I tak zabójca Johna Lennona, Mark David
Chapman, jako typowy przestępca narcystyczny otrzymał kategorię 7. Ed Gein,
który zabijał, gotował i zjadał swoje ofiary, a z ich wygarbowanych skór
sporządzał abażury, dostał 13. Teda Bundy’ego sklasyfikowano jako 17, podczas
gdy Gary’ego Heidnika i Johna Wayne’a Gacy’ego zaliczono do kategorii 22. Na
nich też skończyła się oficjalna skala.
Anthony E. Zuiker, twórca serialu CSI, wzniósł się jeszcze wyżej. Stworzył
portret psychologiczny mordercy znanego jako Sqweegel, który klasyfikował się
jako tytułowy level 26. Od trzydziestu lat nieuchwytny dla władz, nigdy nie
pozostawił po sobie żadnych śladów: włosów, komórek naskórka, krwi, nasienia.
Niczego. Lateksowy kombinezon, który nosił niemal bez przerwy, zapewniał mu
swobodę działań. Dotychczas nikt nie był tak blisko jego schwytania jak Steve
Dark, jednak były agent FBI przypłacił za to najwyższą cenę: widok swoich
najbliższych w kałużach ich własnej krwi. Wtedy to postanowił wycofać się z
zawodu gliny i po poznaniu ukochanej Sibby, rozpocząć nowe życie, z dala od
problemów. Jednak sielanka Steve’a nie trwa długo. Sqweegel działał coraz częściej,
sposób zabijania był nie do przewidzenia, ofiary wybierał losowo, jednak
wszystko, co robił, sprowadzało się do jednego. Po prostu „stęsknił się” za
Stevem. Emerytowany agent specjalny musi znów stawił czoło tragicznym
wspomnieniom, zacząć myśleć jak szaleniec, którego poprzysiągł schwytać. Strach
o bezpieczeństwo żony i ich nienarodzonego dziecka jedynie pchał go na przód.
Jego marzeniem było zabicie Sqweegela własnymi rękami – za to, co zrobił dwa
lata wcześniej jego rodzinie. Jednak tajemnic było zbyt wiele, żadnych
odpowiedzi. Brak materiału dowodowego był nie do zniesienia. Jednak nawet tacy
geniusze zbrodni jak Sqweegel muszą kiedyś popełnić błąd. Mimo to seryjny
morderca wydawał się wciąż być o dziesięć kroków przez myśliwym, który tropił
go niczym zwierzynę. Kiedy Steve orientuje się, że szaleniec wyraźnie znów
obrał sobie za cel jego samego i Sibby, zatraca się bez pamięci w dochodzeniu.
A tymczasem morderca wciąż był na wolności i bawił się z FBI w kotka i myszkę.
Makabryczna rymowanka, którą odważył się wysłać władzom, była nie tylko
zapowiedzią jego kolejnych działań, ale także odpowiedzią na wiele pytań.
Jeden z życiem się rozstaje.Dwójka szlochać nie przestaje.Trójka łgarstwem wykpić chce się.Czwórki westchnień głos się niesie.Pięć, dlaczego? – zapytuje.Szóstka ognia posmakuje.A siódemka – słów brakuje!
Upiorne słowa zdają się krążyć po głowie bez końca,
wywołując nieprzyjemny dreszcz. Wszystkie wersety kryją w sobie znaczenie,
które mogło być wytyczną działań seryjnego, bestialskiego mordercy. Pytanie:
czy Steve odkryje prawdę?
Książka poruszyła mnie tak, jak chyba żadna inna
wcześniej. Powieść napisana z rozmysłem – dogłębna analiza psychologii mordercy
opisana została we fragmentach prowadzonych z jego punktu widzenia. Mogłam
patrzeć jego oczami na świat, starać się zrozumieć motywy postępowania, które
wciąż są dla mnie niepojęte. W dodatku analityczny umysł agenta FBI, który
niesiony rządzą zemsty pragnie pojmać Sqweegela i samodzielnie wymierzyć mu
sprawiedliwość.
Na tylniej stronie okładki straszy czerwony napis:
Uwaga! Tylko dla czytelników o mocnych nerwach!
I zdecydowanie coś w tym jest. Autor ma niezwykły
talent do opisywania sytuacji, w których znajdują się jego bohaterowie. Czułam
się niemal tak, jakbym była świadkiem makabrycznych zdarzeń, jakbym brała
udział w konferencjach przedstawicieli władz całego świata. „Level 26” z
pewnością pozostanie w mojej pamięci na długo. Jest to historia fascynująca,
przerażająca i pouczająca zarazem. Z każdą kolejną stroną czytelnik zastanawia
się, dlaczego Sqweegel decydował się na tak bestialskie mordy, jakie miał
motywy i w końcu, czy wszystko skończy się tak, jak pragnął Steve.
Thriller napisany jest niezwykle lekkim językiem,
co sprawia, że przeczytałam go w jeden dzień, z każdą chwilą coraz bardziej
ciekawa zakończenia.
Dodatkowo „Level 26” jest pierwszym na świecie
thrillerem multimedialnym. Linki, które pojawiają się co kilka rozdziałów,
pozwalają zalogować się na oficjalnej stronie cyklu i oglądać filmiki idealnie
uzupełniające akcję. Postać Sqweegela w mojej wyobraźni zdecydowanie różniła
się od tej na filmie. Ta wymyślona przez mnie była zdecydowanie mniej
przerażająca. Prawdziwa erupcja emocji: strachu, ciekawości, wzruszenia.
Powieść ta jest jedną z najlepszych, jakie czytałam
w ostatnich latach. Prezent od Ew okazał się być idealną pozycją dla mnie.
Jestem jednak pewna, że wielbiciele powieści z dreszczykiem, niebanalnych
thrillerów i tajemnic, nie zawiodą się.
Polecam w stu procentach i z niecierpliwością
wyczekuję kolejnych części.
*tekst pisany kursywą to fragmenty książki
Ocena własna: 10/10
To niestety nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTo kwestia gustu.;)
UsuńJakoś nie do końca jestem przekonana, bo nie za bardzo lubię takie książki. Zapraszam na nn.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś spróbujesz? A jakie książki czytasz najchętniej? ;)
UsuńUwielbiam kryminały, thrillery i sensacje, bo zazwyczaj w takich książkach mozna poczuć dreszczyk emocji. Ale jak sądzę "Level 26" to powieść, którą nie można porównać z niczym.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tę historię i myślę, że naprawdę by mi się spodobała.
Racja, ta powieść jest jedyna w swoim rodzaju. Do teraz mam koszmary ściśle związane z akcją "Level 26"...
UsuńChyba jednak nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńSzkoda.;)
UsuńO matko. Powieść multimedialna?!?!? Czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłam. To musi być niezłe!!
OdpowiedzUsuńRacja, jest niesamowite.;)
UsuńJestem zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńNic, tylko szukać.;)
UsuńDosyć ciekawie to brzmi.
OdpowiedzUsuńJeżeli gdzieś się natknę na tę książkę to z pewnością po nią sięgnę. :)
Czekam w takim razie na Twoją opinię.;)
UsuńNie przeczytam, nie przepadam za tym gatunkiem :)
OdpowiedzUsuńA co bardziej preferujesz?
UsuńJa jestem chyba tak samo zaciekawiona tą książką jak Ty :D Także jeśli tylko nadarzy się okazja to ją przeczytam, bo mnie zachęciła Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jakie by było Twoje zdanie na temat tej powieści.;)
UsuńKurcze, co jest w tych seryjnych mordercach, że tak przyciągają i kuszą? Przynajmniej, ci prezentowani na kartach powieści, biografii itd. Po każdej tego typu książce nie mogę spać i długo dochodzę do siebie, ale mimo to sięgam po kolejną. Po tą też kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńPrawda? To strasznie intrygujące. Kiedyś nawet chciałam zostać psychologiem kryminalnym...;D Oglądałam także ten program o seryjnych mordercach, prowadzony przez Michaela Stone'a. Niesamowity.
UsuńCzuję się w pełni zachęcona i z przyjemnością przeczytam tę książkę gdy nadarzy się okazja:))
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że udało mi się Cię zachęcić.;)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam historię z dreszczykiem, chociaż zdecydowanie nie jestem czytelnikiem o mocnych nerwach. "Stukostrachy" Kinga aż w nocy mi się śniły, w efekcie czytałam książkę prawie miesiąc ;)
OdpowiedzUsuńPS Studiowałam polonistykę i administrację na UWr.