Przedstawiamy Wam Aleksandrę Ból - autorkę powieści "Przeznaczenie", która już piętnastego lutego będzie miała swoją premierę.
Poznajcie ją!
Pergamin:
Witaj.
Zapisałaś się w pamięci wielu czytelników jako autorka bloga z
opowiadaniem potterowskim. Z pewnością przeszłaś od tego momentu długą
drogę, czekało Cię wiele wyzwań. Za moment zostanie wydana Twoja
debiutancka książka „Przeznaczenie”, która bardziej ukierunkowuje się ku
tej dojrzewającej społeczności odbiorców. Dlaczego wybrałaś akurat taką
tematykę?
Aleksandra Ból:
Szczerze mówiąc, nie miałam wielkiego wyboru - profil
"Przeznaczenia" pojawił się w mojej głowie nagle i zupełnie samoistnie,
ja tylko przeobraziłam tę rozwijającą się historię w rzeczywiste słowa.
Od zawsze mówiono mi, że mam chorą wyobraźnię; jestem dobra w pisaniu
rzeczy smutnych, tragicznych, trzymających w napięciu. Taka też właśnie
jest moja książka.
Pergamin:
Co zainspirowało Cię do napisania książki?
Aleksandra Ból:
To trudne pytanie, bo zwykle nie czerpię inspiracji do pisania z
żadnych konkretnych źródeł. Impulsem może być jedno czyjeś słowo,
odpowiednia scena w filmie, fragment piosenki, ale i jeszcze bardziej
prozaicznie rzeczy. Myślę, że również w przypadku "Przeznaczenia" było
podobnie.
Pergamin:
Jak wspominasz sam okres pisania „Przeznaczenia”?
Aleksandra Ból:
Bywało różnie. Nie omijały mnie twórcze wzloty, ale zdarzały się też
upadki. Pamiętam, że niejednokrotnie urządzałam sobie kilkutygodniowe
przerwy od pisania; brak weny frustrował, męczył, rozpraszał. W ferie,
tuż po tym, jak otrzymałam pozytywną odpowiedź od wydawnictwa, przez
cały tydzień siedziałam zakopana w stercie koców i ledwie zmuszałam się,
by jeść, fabuła tak bardzo mnie pochłaniała. Jeśli mogę coś doradzić
młodym pisarzom - nie poddawajcie się. To trudne i wiarołomne, gdy
pomimo chęci wena nie chce współpracować, ale jak widać... każdą
przeszkodę da się pokonać, gdy bardzo się coś kocha.
Pergamin:
Komu lub czemu w głównej mierze zawdzięczasz swój "mały sukces"?
Aleksandra Ból:
Lista jest bardzo długa i każdy ciekawy znajdzie ją w podziękowaniach
na końcu książki. Moi rodzice, przyjaciółka, dziesiątki wspaniałych
ludzi, których poznałam jeszcze za czasów potterowskiego opowiadania...
to tylko niewielka część osób, bez których "Przeznaczenie" nie ujrzałoby
światła dziennego.
Pergamin:
Jak już pisałyśmy wyżej, przez pewien czas byłaś autorką znanego
bloga (www.evans-potter.blog.onet.pl) z opowiadaniem potterowskim. Jak
wspominasz te czasy?
Aleksandra Ból:
To były cudowne lata. Pierwszy rozdział opublikowałam w wieku
dwunastu lat - już dużo wcześniej próbowałam swoich sił w pisaniu, ale
to właśnie tamten moment wspominam jako symboliczny początek mojej
przygody z weną. Przez wiele miesięcy nie widziałam świata poza
Hogwartem; dostałam pierwszą naganę za nieuwagę na lekcji, gdy w
napadzie natchnienia próbowałam ukradkiem pisać w zeszycie kolejny
rozdział, i pierwszą krytyczna opinię. Po raz pierwszy też w głowie
zaświtała mi myśl: "to jest coś, co kocham". Przez przeszło trzy lata
rozwijałam się tam, uczyłam, odnosiłam kolejne sukcesy i podnosiłam się z
kolejnych porażek. Bardzo przeżyłam fakt, że zablokowano mi dostęp do
bloga, ostatecznie jednak zdecydowałam się dzięki temu na stworzenie
"czegoś większego". I oto, ponad dwa lata od publikacji ostatniego
rozdziału, mamy moją debiutancką książkę.
Pergamin:
Czy blogowanie miało na Ciebie jakiś wpływ?
Aleksandra Ból:
Ogromny. Przede wszystkim to dzięki ludziom, którzy czytali moje
opowiadanie i krytykowali mnie za wszystkie potknięcia, wiedziałam co
dokładnie powinnam poprawić w swoim stylu pisania. Im częściej
słyszałam: "musisz nad sobą popracować", tym większej ochoty nabierałam
na samodoskonalenie. Później, gdy moje umiejętności uległy poprawie,
mnożące się pochwały oraz żywe zaangażowanie czytelników nie pozwalały
mi rzucić blogowania. W końcu - tylko dzięki tym wspaniałym ludziom -
tworzenie zwyczajnie weszło mi w nawyk. Bardzo wiele im wszystkim
zawdzięczam.
Pergamin:
Czy wrócisz kiedyś do prowadzenia bloga?
Aleksandra Ból:
Podejmowałam kilka prób pod różnymi pseudonimami, ale żadne z
opowiadań, które później zakładałam, nie dawało mi tego, co
Evans-Potter. Ostatnio, w ramach dalszych poszukiwań tamtego cudownego
uczucia, stworzyłam kontynuację: www.evans-potter2.blog.onet.pl. Kto wie, co z tego wyniknie? ; )
Pergamin:
Skoro już wiemy, jak wygląda Twoja przeszłość i teraźniejszość, to
może teraz przejdźmy do tej bardziej odległej rzeczywistości. Jak dalej
widzisz swoją pisarską karierę?
Aleksandra Ból
Mogę jedynie mieć nadzieję, że mój debiut pozwoli mi na wydawanie kolejnych książek, i że pisanie jest moim... przeznaczeniem.
Pergamin:
Na swojej stronie wspomniałaś „małym druczkiem”, iż rozpoczęłaś już
przygotowania do drugiej części „Przeznaczenia”. Czy istnieje szansa, że
niebawem Twoi fani będą mogli trzymać już i te dzieło w swoich rękach?
Aleksandra Ból
Zrobię wszystko, by tak właśnie było - pomysłów i chęci mi nie brakuje
Pergamin:
Dziękujemy bardzo za tę niezwykle pouczającą rozmowę i trzymamy
kciuki za Twoją dalszą karierę. Czy jest jeszcze coś, co chciałabyś
powiedzieć od siebie?
Aleksandra Ból
Wszem i wobec apeluję do wszystkich utalentowanych, młodych pisarzy:
nie bójcie się spełniać swoich marzeń, bo spełnienie to najlepsze
uczucie, jakie istnieje : )
Pergamin:
Z takim oto akcentem kończymy wywiad z jakże przemiłą i sympatyczną
Aleksandrą Ból. Jeżeli ktoś chciałby się więcej o czymkolwiek
dowiedzieć, serdecznie zapraszamy na jej stronę: www.aleksandra-bol.blog.onet.pl
Powodzenia!
Gratuluję wywiadu :-) Zgadzam się z panią Aleksandrą, żeby nie bać się spełniać swoich marzeń o pisaniu, bez względu na to, co myślą inni :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad. Ale dlaczego zablokowano autorce dostęp do bloga? To ciekawy wątek.
OdpowiedzUsuńO ile wiem, Onet ma to do siebie, że jeżeli autor nie loguje się na bloga przez kilka miesięcy, kompletnie blokuje do niego dostęp...
OdpowiedzUsuńDokładnie przez pół roku :-) Kiedyś też miałam tam bloga :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad. Miło jest przeczytać, że autor który zaczynał od zwykłego blogowego opowiadania wydał własną książkę. To naprawdę dodaje skrzydeł i wiary, że kiedy może i nam uda się czegoś podobnego dokonać :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o Aleksandrze Ból, ale dzięki tobie mam nadzieję, że nie ostatni, ponieważ jestem ciekawa jej debiutanckiej książki i chętnie się za nią rozejrzę jak tylko ujrzy ona światło dzienne w mojej księgarni.
OdpowiedzUsuńZarówno o książce, jak i też autorce słyszałam. Mam zamiar przeczytać tę powieść. :)
OdpowiedzUsuńA to ciekawe i dosyć szokujące. To co, jak się chce sobie urlop od bloga zrobić, to trzeba podanie złożyć? :) Heh, szaleństwo :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. To największa wada Onetu. No cóż, można zrobić sobie urlop, ale logować raz na pół roku.;D
OdpowiedzUsuńA trzeba przyznać, że to jest naprawdę dość uciążliwe. Tym bardziej że jak już Onet zablokuje tę stronę, to później i tak jej nie usuwa, przez co ani autor nie ma do niej dostępu, ani kolejna osoba, która chce stronę o tym samym adresie.
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele razy o tej dziewczynie i jej książce, ale nie wiedziałam, że zaczynała jak wiele z nas, jako blogerko-pisarka. Sądzę, że jeżeli odniesie sukces jest to możliwe także dla wielu innych osób, gdyż uwierzą w siebie. :)
OdpowiedzUsuń