Pergamin:
Na pewno wiele osób dziwi, że masz dopiero dwanaście lat i na koncie debiutancką powieść.
Jak to wszystko się zaczęło? Co skłoniło Cię do napisania książki?
Jak to wszystko się zaczęło? Co skłoniło Cię do napisania książki?
Anna Soczawa:
Wszystko zaczęło się w sumie
nieoczekiwanie, a dokładniej odkąd przeczytałam "Zmierzch" Stephanie
Meyer. Pomyślałam: "Jej... chyba fajnie jest napisać coś tak dobrego".
Często zaczynałam pisać powieści z okrzykiem: "to będzie bestseller!"...
Choć tak naprawdę nigdy nie dotrwałam w żadnej z nich do pierwszego
rozdziału. Zaczęłam prowadzić bloga, a konkretniej opowiadanie
FanFiction dotyczące serialu "Pamiętniki Wampirów". Rozdziały były
krótkie. Odkryłam, że gdy już się zacznie coś pisać, jest to bardzo
przyjemne. Dlatego właśnie zabrałam się do pisania powieści. Pisząc
pierwsze rozdziały nie myślałam o wydaniu książki na poważnie. Dopiero
potem uświadomiłam sobie, że "Cienie Nieśmiertelnych" to coś, czym
chciałabym podzielić się z innymi.
Pergamin:
Co inspirowało Cię w czasie pisania i jak długo ono trwało?
Anna Soczawa:
Inspiracją były dla mniej rozmaite filmy
i książki, chociaż wiele zawdzięczam także mojej mamie, bo bez jej
pomocy i słów zachęty prawdopodobnie nie ukończyłabym tej książki.
Pisanie zajęło mi około ośmiu miesięcy, jednak myślę, że to nie aż tak
źle, skoro z powodu braku weny miałam trzy przerwy w trakcie pracy nad
powieścią. Jedna z nich trwała prawie dwa miesiące.
Pergamin:
Z podanego na stronie fragmentu i
streszczenia można się domyślić, że powieść podchodzi pod fantasy.
Dlaczego wybrałaś akurat taki gatunek na swoją debiutancką powieść?
Anna Soczawa:
Moje pierwsze opowiadania były na jedno
kopyto: dziewczynka, która przeżywa nędzne przygody ze swoim psem. W
sumie to nie interesowała mnie inna tematyka - lektura "Pies, który
jeździł koleją" oczywiście należała do moich ulubionych z całej szkoły.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o sadze „Zmierzch", złapałam się za
głowę, nie pojmując, jak można napisać "coś tak głupiego". Ale potem
obejrzałam film. A po nim ostatecznie wzięłam tę powieść do ręki. Od
tamtej pory uwielbiam fantasy - zarówno czytanie takiego gatunku, jak i
pisanie. Teraz nie potrafiłabym już napisać czegoś, co nie podlega pod
fantasy.
Pergamin:
Główna bohaterka, Ann Follow, jest
czternastoletnią dziewczyną szukającą swojego miejsca na świecie. Czy
utożsamiasz się z nią? A może znalazłaś już swój życiowy cel?
Anna Soczawa:
Częściowo jestem podobna do Ann. To
wrażliwa dziewczyna, często płacze, głównie ze złości - jak ja, jest
typem samotnika, zazwyczaj niełatwo przychodzi jej nawiązywanie nowych
kontaktów z rówieśnikami. Te cechy na pewno nas łączą, "odziedziczyła"
po mnie także kolor włosów czy oczu. Ale na pewno nie jesteśmy takie
same. Ja nie potrafiłabym tak jak ona wyprzeć się wszystkiego dla dobra
innych, ryzykować własnym życiem dla nowo poznanych znajomych. Jednak
pozwoliłam jej poznać swój cel życiowy, jej... przeznaczenie. Ja
osobiście ciągle go poszukuję, choć mam nadzieję, że będzie ono
powiązane z pisaniem.
Pergamin:
Co przeważyło, że postanowiłaś w ogóle wydać swoją powieść? I to w tak alternatywny sposób, trzeba przyznać?
Anna Soczawa:
Uczucie, by wreszcie poznać, jak to jest
spełnić swoje marzenie. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak wtedy, gdy
wyciągałam "Cienie Nieśmiertelnych" z pudła. A taka forma wydania, to
dopiero początek, próba. Chciałam po prostu zobaczyć, czy książka
spodoba się ludziom. Bardzo liczyłam na to, że tak będzie, gdyż inaczej
nie wiem, czy zdecydowałabym się dalej robić coś w kierunku wydania
powieści na większą skalę, bardziej profesjonalnie. Na szczęście udało
mi się. Jak będzie dalej? Nie wiem. Powiem jedynie, że póki co
rozesłałam książkę do wydawnictw.
Pergamin:
Jak się czujesz, wiedząc, że w wieku
dwunastu lat osiągnęłaś to, o czym wiele starszych od Ciebie osób marzy
latami? Możesz trzymać w dłoniach swoją debiutancką powieść.
Anna Soczawa:
Niesamowicie. Im dłużej o tym myślę, im
dłużej patrzę na upływający czas od wydania powieści (to już prawie dwa
miesiące), tym więcej widzę. Dostrzegam, że dostaję wiele propozycji,
gratulacji i ciepłych słów. Patrzę na okładkę "Cieni Nieśmiertelnych" i
już wiem, że jestem zupełnie inną osobą, niż ta, która jeszcze w połowie
2011 roku męczyła się nad ostatnimi zdaniami w epilogu. Takie
wydarzenie zmienia człowieka i z czasem uczucie, kiedy ma się ochotę
piszczeć z radości i chwalić osiągnięciami przemija, a ta rzecz staje
się już dla ciebie całkiem naturalna.
Pergamin:
Jak dalej widzisz swoją pisarską przyszłość: czy planujesz wydanie kolejnych tomów serii? A może szykujesz coś zupełnie nowego?
Anna Soczawa:
Obecnie jestem w trakcie pracy nad
kontynuacją książki, ale zaczęłam też pisać zupełnie nową powieść.
Wydaje mi się, że ma ona nawet większe szanse na sukces niż "Cienie
Nieśmiertelnych". Otrzymałam także wspaniałą propozycję, ale na razie
nie zdradzę szczegółów.
Pergamin:
Czy możesz poradzić coś początkującym
pisarzom, którzy często mają wątpliwości i nie wierzą w to, że ich
opowiadanie może przyjąć formę książki?
Anna Soczawa:
Kochani: nie bójcie się. Marzenia się
spełniają. Ja też miałam wiele wątpliwości na początku, zwłaszcza, gdy
jakiś rozdział mi nie wyszedł. Ale to nie stoi na przeszkodzie. Jeżeli
bardzo się w coś wierzy, to staje się to osiągalne. Ale pamiętajmy, że
nie możemy po prostu zakładać, że nam się uda - musimy się do tego
naprawdę przyłożyć. Moja rada dotycząca rozdziałów, z których nie
jesteście zadowoleni: omińcie go. Zacznijcie pisać fragment, który
sprawi Wam przyjemność. Przecież pisanie to nie przymus. Zawsze można
wrócić do tamtego miejsca nawet na samym końcu.
Pergamin:
Czy w jakiś sposób zmieniło się Twoje życie, kiedy bliskie Ci osoby dowiedziały się o wydaniu Twojej powieści?
Anna Soczawa:
Na pewno zmieniła się moja sytuacja w
szkole. Niektórzy patrzą na mnie teraz zupełnie inaczej, nauczyciele
także. Pytają mnie ciągle czym się inspirowałam podczas pisania
powieści, dzielą się ze mną zdaniem na temat przeczytanych rozdziałów.
Niektóre wypowiedzi są nawet zabawne. Najbardziej cieszy mnie to, że
większość moich znajomych ze szkół - dwa lata temu przeprowadziłam się i
zmieniłam szkołę - przeczytała książkę, niektórzy nawet w jeden dzień! A
wiele z nich po prostu nie lubi czytać. To wielka satysfakcja. Ale,
oczywiście, pojawiło się również mnóstwo zazdrości i niedowierzania,
które silnie emanują od ludzi. Z tym muszę się zmagać, jednak to mnie
nie zniechęca.
Pergamin:
Dziękujemy bardzo za wywiad i życzymy
dalszych sukcesów w tej dziedzinie! W międzyczasie chciałybyśmy zaprosić
Was na stronę Anny (http://cienie-niesmiertelnych-ksiazka.blog.onet.pl), gdzie można zakupić książkę wraz z dedykacją. ;)
Anna Soczawa:
Ja także dziękuję i pozdrawiam!
Jak ja się zawsze cieszę, kiedy tak młody człowiek osiąga takie sukcesy :-))) Moje gratulacje dla Ani i powodzenia :-)
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla tak młodej osoby, która zdecydowała się zawalczyć o swoje marzenia. Mam nadzieję, że jej książka odniesie sukces i życzę jej tego z całego serca. Świetny wywiad. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń12 lat??? Super:) Życzę wiele, wiele sukcesów. To niezwykłe i obiecujące zjawisko.
OdpowiedzUsuńO! Wcześniej nie słyszałam o tej jakże młodej pisarce, ale cieszę się, że się to zmieniło. Hm. Marzenia umieją zdziaływać cuda. Tak młoda osoba, a już na koncie ma osiągnięty cel, który innych wręcz przerasta. :)
OdpowiedzUsuńO proszę!! W młodości siła:))
OdpowiedzUsuńŚwięta racja. Poza tym to naprawdę piękna rzecz, że już aż tak młodzi ludzie potrafią spełniać marzenia i nie boją sie tego. ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę dalszych sukcesów
OdpowiedzUsuńFajnie że ci się udało : )
OdpowiedzUsuń