Autor: Clive Cussler
Przekład: Maciej Pintara
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2009, stron 357
Opis: Rok
1848. Amerykański statek wielorybniczy zawija do portu na
mikronezyjskiej wyspie. Wkrótce marynarze zapadają na zagadkową chorobę.
Czasy współczesne. Naukowcy z supertajnego podwodnego laboratorium na jednej z wysp Mikronezji znikają bez śladu. U wybrzeży Bermudów niezidentyfikowana jednostka atakuje batysferę NUMA i pozostawia ją głęboko pod powierzchnią morza z pasażerami uwięzionymi na pokładzie. Kurt Austin w porę przychodzi im z pomocą – ale pytanie, kto i dlaczego skazał ich na pewną śmierć, nie daje mu spokoju. Odpowiedź kryje się za nazwą Piramida. I może oznaczać śmierć milionów ludzi…
Czasy współczesne. Naukowcy z supertajnego podwodnego laboratorium na jednej z wysp Mikronezji znikają bez śladu. U wybrzeży Bermudów niezidentyfikowana jednostka atakuje batysferę NUMA i pozostawia ją głęboko pod powierzchnią morza z pasażerami uwięzionymi na pokładzie. Kurt Austin w porę przychodzi im z pomocą – ale pytanie, kto i dlaczego skazał ich na pewną śmierć, nie daje mu spokoju. Odpowiedź kryje się za nazwą Piramida. I może oznaczać śmierć milionów ludzi…
Cytat: „Kiedy następnym razem spotkam Kurta Austina, przysiągł sobie Czang, to zniknie na zawsze.”
Długo zastanawiałam się, czy
zaufać gustom literackim mojego taty i sięgnąć po jedną z książek jego
ulubionego autora, jednak dziś, po przeczytaniu tych ponad trzystu
stron, mogę z czystym sercem stwierdzić, że nie żałuję.
Jedna z nowszych powieści
mistrza literatury przygodowej przeznaczona jest dla zadziwiająco
szerokiego grona czytelników: nastolatków zainteresowanych inżynierią
morską, doświadczonych przez życie dorosłych, pragnących dowiedzieć się
czegoś nowego i zaznać przyjemności przeżywania przygód razem z
bohaterami, lub osób takich jak ja, zainteresowanych wątkiem medycznym,
zawartym w „Meduzie”.
Kurt Austin i Joe Zavala,
główni bohaterowie powieści, są inżynierami pracującymi w NUMA (potężna
organizacja rządowa, będąca morskim odpowiednikiem NASA). Z początku
współpraca z doktorem Kanem wydawała się okazją do zapisania się w
historii nauki, jednak problemy zaczęły się już na samym początku. Gdy
rosnąca ilość dowodów na to, że projekt naukowy o nazwie „Błękitna
meduza” jest sabotowany, dwójka współpracowników podejmuje się
wyjaśnienia zagadki i unicestwienia zagrożenia, bowiem w
niebezpieczeństwie znalazło się wielu ludzi ważnych dla kraju.
Opowieść pełna jest
podmorskich przygód bohaterów, którzy przy użyciu najnowocześniejszego
sprzętu zdolni byli zanurzyć się na ogromne głębokości i badać dno
morskie. Wraz z kolejnymi stronami bohaterów przybywa, bowiem Kurt
Austin i Joe Zavala mają za sobą wielu ludzi, którym przyświeca ten sam
cel. Historia, która rozpoczęła się od prac nad ważnym projektem
naukowym, okazuje się siecią zawiłych historii ze zbrodnią w tle i
niesamowitymi opowieściami, przechodzącymi z pokolenia na pokolenie.
A wszystko po to, by zapobiec rozprzestrzenianiu się śmiertelnego wirusa, panoszącego się na terenie Chin.
Opowieść trzyma w napięciu
do samego końca. Czytelnicy w czasie lektury będą mogli pozwolić swojej
wyobraźni tworzyć obrazy bajecznych morskich stworzeń i niesamowitego
sprzętu badawczego. Polecam książkę „Meduza” również dlatego, że oprócz
elementów naukowych, autor wplótł do swojej historii mnóstwo wątków
podobnych thrillerom – działania światowej organizacji, której
członkowie zdolni są zabijać bez mrugnięcia okiem w celu nagłego
wzbogacenia się.
Clive Cussler kończy w tym
roku osiemdziesiąt jeden lat, ale nadal jest płodnym pisarzem, któremu
nie brak wyobraźni i talentu do zaciekawienia czytelnika. Mam nadzieję,
że zaskoczy swoich wiernych fanów na całym świecie jeszcze wieloma
powieściami, które zapiszą się w ich pamięci na długo.
Ocena własna: 7/10
Okładka w starym stylu:) Super, że czytasz coś, co ci tata polecił:)
OdpowiedzUsuńRecenzja jak zawsze intrygująca a książkę będę miała na oku:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ciekawa recenzja i ciekawa książka. Dziwi mnie tylko, że okładki książek Cusslera są mało zachęcające dla młodszego pokolenia... Jedna z książęk Cusslera stoi u mnie na półce i czeka na przeczytanie - chyba nadszedł czas by się za nią zabrać... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńavo_lusion - Chyba nie dałby mi żyć, gdybym nie przeczytała tej książki.:)
OdpowiedzUsuńokonakulture - Masz rację. Nie wszystkie książki Cusslera zachęcają do czytania młodzież, a szkoda, bo jego powieści są naprawdę niesamowite.;)
Nie, książka zdecydowanie nie w moim typie. Wybacz, że ja nie zaufam Twemu tacie i Tobie przy tej pozycji ;)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie zależy od gustu.;)
UsuńNa początku myślałam, że to książka nie dla mnie, jednak bardzo mnie zaciekawiłaś i z pewnością kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo ciekawe recenzje, przyjemnie się je czyta ;).
Bardzo dziękuję.;) A Cusslera naprawdę polecam. Ma wiele książek, więc mnie samą czeka jeszcze długa droga, jeżeli chodzi o tego autora.
UsuńSłyszałam o tym autorze wiele dobrego i w przyszłości mam w planach przeczytać jakąś jego książkę. ;)
OdpowiedzUsuńMnie zachęcać do czytania książek Clive'a Cusslera nie musisz. Czytałam niedawno jego najnowszą powieść "Królestwo" i byłam zachwycona ;)
OdpowiedzUsuń"Królestwo" też czeka już na mojej półce. Szukam jeszcze "Świtu półksiężyca". ;)
UsuńNie wiem czy to książka dla mnie, ale z Twojej recenzji wynika, że bardzo ciekawa i warta uwagi. Zauważyłam również wiele wątków, które mogłyby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Poszukam powieści w bibliotece.
Pozdrawiam.
Jakoś nie przepadam za tą tematyką, jednak okładka jest całkiem przyjemna ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego i tak, jak w Twoim przypadku mój tata bardzo mi ją polecał. Patrząc na Wasze opinie jestem wręcz pewna, że będzie to fantastyczna lektura, więc z pewnością przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement, już w ogóle straciłem nadzieję, że ktoś wejdzie na tego mojego bloga. :D
OdpowiedzUsuńPo książkę chyba sięgnę, nie wiem dlaczego, ale na myśl przyszło mi od razu "20 000 mil podmorskiej żeglugi". Pozdrawiam. ;)
No zaciekawiłaś więc trzeba zacząć poszukiwania :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńJakie tu zmiany u Was zaistniały :-) Ładnie :-) Pamiętam, że w mojej bibliotece książki tego pana były bardzo poszukiwane, szczególnie przez mężczyzn. A że ja nie stronię od męskiej literatury, to bardzo chętnie sięgnęłabym po "Meduzę" :-)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam. Nic tego autora nie znam, a często okładki jego książek wpadały mi w oko.
OdpowiedzUsuńJakoś nie słyszałam o tym autorze, a tym bardziej o książce. Zresztą wiesz, że wolę inny rodzaj książek - chociaż właściwie ostatnio mam ochotę przeczytać naprawdę dobrą przygodówkę. Poza tym ty i tak zmuszasz mnie to polskiej fantastyki. :D
OdpowiedzUsuń