Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2013, stron 285
Opis: Oto Dreszcz! Rock N' Roll is Not Dead!
Keith Richards na osiedlu Tysiąclecia? Why not?!
Rychu Zwierzchowski wiedzie żywot pasożyta-luzaka - sex drugs and rock n’roll. Pije, pali, gra na streecie i usilnie stara się nie znaleźć poważnej, regularnej pracy. Utrzymuje go córka, która co jakiś czas dba o uzupełnienie jego finansowych potrzeb.
Całe życie „Dreszcza” to koncerty i AC/DC ponad wszystko.
Są przyjaciele i wrogowie, choć tych drugich rzecz jasna więcej. Aż pewnego dnia „Dreszcz” obrywa piorunem i... zyskuje nowe super moce. Tylko czy to coś zmienia?
Jak to u Ćwieka bywa - muza głośno ryczy, a każda strona
wali po uszach siłą decybeli.
Skórzana
ramoneska z napisem „I twoją matkę też” na ramionach. Włosy przyprószone
siwizną, ogniste spojrzenie. W jednej dłoni puszka piwa, w drugiej skręt.
Niemłody, choć pełen nieposkromionej energii; z niebanalnym talentem i
zamiłowaniem do mocnych brzmień. Można by uznać go za zwykłego faceta, gdyby
nie fakt, że wśród swoich sąsiadów miał opinię antychrysta z krwi i kości. Nie
stawiał na trawniku tabliczek „Psom wstęp wzbroniony”. Od razu mierzył do nich
ze śrutówki. Prawdziwie niebanalny charakter
prosto z katowickich ulic. Oto Ryszard „Zwierzu” Zwierzchowski. Wtajemniczeni
nazywają go także „Dreszczem”.
Słodka
rutyna życia bohatera, której tak bardzo nie chciał burzyć jakąkolwiek sensowną
pracą, znika na zawsze pewnego przyjemnego popołudnia, kiedy postanowił w
spokoju posiedzieć na trawniku z puszką piwa w dłoni. Przecież nic nie
wskazywało na to, że chwilę później obudzi się w szpitalu. I że jego życie
nigdy już nie będzie takie samo. Pojawienie się na scenie Benjamina Benforda,
obdarzonego prawdziwym sprytem i przebiegłością młodego człowieka, powiąże losy
Zwierzchowskiego z tragediami, które mają miejsce na terenie Krakowa. Czy jest
ktoś, kto może im w jakiś sposób zapobiec? Och, no jasne, że jest.
Herosi zawsze znajdują sposób,[...]. Zawsze, choćby
ostatkiem sił, wpadają na właściwy pomysł. I nie, nie mów: „Nie w prawdziwym
życiu”, bo to już nie jest prawdziwe życie, skoro są herosi. Żyjesz tu, gdzie
chciałeś żyć, w świecie, którym rządzą inne prawa.*
Jakub Ćwiek |
Jakub Ćwiek przedstawia bohatera
pełnego realizmu. Można by było rzec, że prawdziwego, lekko egoistycznego
Polaka. Ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami, choć na pierwszy rzut oka wad
jest o wiele więcej. Zwierzu to ktoś, kto całe życie żył bez zasad, więc po co
miałby sobie nimi zawracać głowę na tak zwane „stare lata”? Żyje tak, jakby
czas stanął w miejscu. Pije na umór, pali (nie tylko papierosy) i ogląda się za
pannami, które mogłyby być jego wnuczkami. A w jego żyłach niezmiennie płynie
rock n’roll.
Książki wydawnictwa Fabryka Słów
łączy coś, co bardzo sobie cenię. I nie chodzi tutaj jedynie o zapierające dech
w piersiach okładki. Czytając którąkolwiek z książek, nie znajdę beznadziej
pisaniny o niczym, tylko same zachwycające konkrety. Czytelnik niemal topi się
w fabule. Razem z bohaterami przeżywa ich wzloty i upadki. Akcja wciąga go bez
reszty, dlatego książki tego wydawnictwa czyta się maksymalnie w kilka dni.
Zagłębiając się w „Dreszcza”, także się nie zawiodłam. Łącząc elementy powieści
fantastycznej z prawdziwym thrillerem, Jakub Ćwiek stworzył wspaniałą, wciągającą
historię, która zdolna jest zachwycić każdego. W dodatku umieścił akcję w
znanych wszystkim polskich miastach, co nadaje historii realizmu. Czytelnik ma
wrażenie, że może spotkać takiego Zwierzchowskiego lub, nie daj Boże,
przerażającego mima, spacerując ulicami swojego miasta.
Autor operuje lekkim, łatwym w przyjęciu językiem.
Nie boi się dosadności i nie raczy czytelnika bezsensownymi wywodami lub
opisami długimi jak rzeka Wisła, a nie wnoszącymi do fabuły absolutnie niczego.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Ćwieka i, z pewnością, nie
ostatnie. Autor jest jednym z tych, którzy wiedzą, jak sprawić, by czytelnik
chciał więcej. Z niecierpliwością czekam na kolejną część „Dreszcza” i inne
powieści pióra Ćwieka.
Ocena własna: 8/10
*
Jakub Ćwiek, Dreszcz, str. 182
a ja martwiłam się, czy Ćwiek aby za szybko tej nowej książki nie wydał...
OdpowiedzUsuńA dlaczego? Nie bardzo orientuję się z twórczości Ćwieka, więc nie bardzo wiem, o co Ci chodzi. ;)
UsuńW listopadzie wydał "Chłopców", teraz mamy marzec a tutaj już nowa książka. Sama rozumiesz, szybko na zawsze znaczy dobrze ;)
UsuńTeraz rozumiem.;) Cóż, znam takich autorów, którzy wydają jeszcze więcej książek w krótkim czasie. Wiesz, póki są one naprawdę dobre, to nie ma się o co martwić. Jeżeli zaczną tracić poziom, to wtedy można się bać. ;) Nie wiem jak z innymi książkami Ćwieka, ale "Dreszcz" jest naprawdę niezły. ;)
UsuńKłamca 1,2,3 - genialne! I na tym polecam zakończyć, ponieważ 4 - beznadziejna :(
UsuńCzyli jest się czego bać? Cóż, mam nadzieję, że nie dojdzie do tendencji spadkowej... Chyba musiałabym poznać inne książki tego autora, żeby wyrażać opinię, ale w sumie każdy ma swoje wzloty i upadki. Znasz jeszcze jakieś inne jego powieści, czy tylko "Kłamcę"? ;)
Usuńnie czytałam, ale doszły mnie słuchy, że "Ciemność płonie" jest całkiem niezła, a reszta dość przeciętna :)
UsuńZobaczę. Może coś przypadnie mi do gustu. Wielkie dzięki za informację.;)
UsuńKsiążkę dostałam wczoraj, po pracy wybrałam ją z paczkomatu. I nawet nie wiesz jak mnie korci, by zacząć ją czytać :) Ale w sumie chcę najpierw skończyć "Krew, pot i łzy", by potem całkowicie skupić się na Ćwieku, jednym z moich ulubionych polskich pisarzy fantasy ;)
OdpowiedzUsuńCo do innych jego książek, to ja tam Kłamcę lubię bardzo. Co prawda czwarta część nieco wymuszone zakończenie ma, ale da się przeczytać. Chłopcy rewelacyjni, odkąd skończyłam czytać tą powieść, czekam na kolejną część gangu Nibylandia Original ;)
O "Chłopcach" też wiele słyszałam. Miałam nawet ochotę kupić tą książkę, ale nawet nie wiem, dlaczego do tego nie doszło.;) Czytaj, czytaj, chętnie dowiem się Twojej opinii o "Dreszczu".;)
UsuńWielkie dzięki za informacje, dziewczyny! ;) Pomogłyście mi.;)
Coś głośno o Ćwieku ostatnio. Aż i mnie zaintrygował, choć z reguły stronię od takiej tematyki. Spróbuję zdobyć "Kłamcę" bo, jak widzę, cieszy się największą popularnością ;)
OdpowiedzUsuńPrawda. Ja usłyszałam o Ćwieku kiedy wydawał właśnie "Kłamcę", ale, niestety, nie miałam okazji jeszcze czytać tej serii. I bardzo mi z tym źle.:D
UsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńĆwieka akurat nie znam, lecz słyszałam o nim wielokrotnie, bo mój kuzyn bardzo lubi jego twórczość i śmiem przypuszczać, że ma całą serię tego autora. Chyba w najbliższy weekend się do niego przespaceruje i zapytam, czy ma, to wtedy pożyczę, gdyż kupować nie zamierzam, tym bardziej, że mam w planach inne powieści.
OdpowiedzUsuńNie ma po co wydawać pieniędzy w ciemno, dlatego doskonale Cię rozumiem.;) Jestem ciekawa, czy wciągnęłaby Cię twórczość Ćwieka.;)
UsuńA ja nadal twórczości Ćwieka nie znam...wstyd...
OdpowiedzUsuńWstyd żaden, przecież na świecie tyle jest różnych autorów. ;) Ale moim zdaniem warto się z nią zapoznać, bo naprawdę warto. ;)
UsuńA ja o tym panu pierwszy raz słyszę, ale wypadałoby poznać twórczość rodzimego autora, tak więc obiecuję, że nadrobię zaległości :) W komentarzach wyczytałam, że na "Kłamcę" warto zwrócić uwagę, więc oba tytuły zanotowane. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSama mam zamiar zabrać się za "Kłamcę".;) Chętnie poznałabym i Twoją opinię na temat Ćwieka.;)
UsuńFajna recenzja, niemal rockowa...książki jeszcze nie znam...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Taka jak książka - tam też rock wylewa się z każdej strony.;)
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWięc nie ma na co czekać, tylko czytać.;)
UsuńKsiążka chyba nie w moich klimatach, choć recenzja brzmi ciekawie;)
OdpowiedzUsuńChociaż coś.;) Może kiedyś zmienisz zdanie.;)
UsuńOstatnio Ćwiek przewija się przez blogi i nawet którąś z jego książek dodałam do listy. Ciekawe, jak mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńRównież jestem ciekawa, jaka będzie Twoja opinia. ;) Kojarzysz może, jaka to książka? ;)
UsuńZastanawiałam się, czy brać "Dreszcza" do recenzji, czy nie, w końcu nie wzięłam i trochę żałuję, ale może natknę się na niego jeszcze w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś wpadnie w Twoje ręce. ;) Trochę, moim zdaniem, jest czego żałować, ale na wszystko przyjdzie czas.;)
UsuńCzytałam opowiadanie wprowadzające do tej książki.. i dodatkowo po Twojej recenzji, że nie ma bata ja MUSZĘ ją mieć. *-*
OdpowiedzUsuńI to się nazywa podejście! ;)
UsuńOh taak <3 Zdecydowanie książka do kupienia <3
OdpowiedzUsuńA podobno stronisz od fantastyki? ;>
UsuńNiestety nie bardzo czuję klimat powieści Ćwieka, to chyba po prostu nie mój styl.
OdpowiedzUsuńNie każdemu to pasuje. ;) To kwestia gustu.;)
UsuńTa książka wydaje się być pomieszaniem z poplątaniem i dlatego tak bardzo kusi! Ćwieka jeszcze nic nie czytałam, ale słyszałam też dużo pochwał na temat "Kłamcy". Sama nie wiem, za którą wziąć się najpierw:)
OdpowiedzUsuńTo już Twoja decyzja, ale cieszę się, że Cię zachęciłam.;)
UsuńBrzmi ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się.;)
UsuńOżesz kurcze, strasznie mi się spodobała! będę musiała nabyć :D
OdpowiedzUsuńJa już przeczytałam, po prostu zajebista!
OdpowiedzUsuńMogę Wam coś jeszcze polecić?
Blog licealistek : http://girlyfightclub.blogspot.com/