Autor: Jacek Piekara
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2005, stron 348
Opis: Niewidoma mała
księżniczka znajduje pocieszycielkę i opiekunkę w starej niani. Co się wydarzy,
kiedy na królewski dwór przybędzie potężna czarodziejka – narzeczona jej ojca?
Fałszywy egzorcysta, trudniący
się wyłudzaniem pieniędzy od naiwnych, zostaje wezwany do królowej podziemnego
miasta Kloudobergen – złowrogiej mistrzyni zbrodni, nazywanej Panią. Do czego
mają przydać się jego talenty?
Maltretowany przez ojca chłopiec
odkrywa tajemniczą jaskinię. Czy znajdzie w niej coś, co na zawsze odmieni jego
życie?
Owładnięty żądzą rodowej zemsty
arystokrata otrzymuje plany tajnego przejścia, które doprowadzi jego żołnierzy
do samego serca wrogiego zamku. Jaką cenę trzeba będzie zapłacić za przysługę?
Opętana seksualnymi obsesjami
piękna złodziejka i cmentarna hiena decyduje się popełnić straszliwe
świętokradztwo. Kto wykorzysta jej zdolności, niewiedzę oraz chorobę?
Co łączy tych pięć szczególnych
postaci? Wskrzeszą pradawne moce, które mogą zmienić oblicze świata.
Po
przeczytaniu „Imperium” – pierwszej powieści Jacka Piekary, byłam szczerze
rozczarowana. Po wszystkich zapewnieniach przyjaciół o tym, że jest jednym z
najlepszych polskich pisarzy tworzących fantastykę, bardzo się zawiodłam.
Dlatego dość sceptycznie podeszłam do lektury „Necrosis. Przebudzenie”. I jak
wielki był mój szok, kiedy wraz z pierwszymi stronami niemal utonęłam we
wciągającej fabule. Od samego początku coś się dzieje – czytelnik jest rzucony
na głęboką wodę pod względem akcji, jednak jest to zdecydowanie aspekt
pozytywny. Bez zbędnych wstępów zostałam wciągnięta w świat bohaterów. Na tom
„Necrosis. Przebudzenie” składa się pięć niesamowitych opowiadań, pozornie
tylko nie powiązanych ze sobą.
Opętanie
Kiedy Tronheim zostaje wezwany
przed oblicze Pani, wie, że jego życiowa ścieżka znalazła się na rozdrożu. Miał
przed sobą tylko dwie perspektywy: dostatniego, szczęśliwego życia oraz
długiej, bolesnej śmierci. Kiedy na jaw wychodzi to, że jego umiejętności
egzorcysty są fałszywe, załamany Tronheim modli się jedynie o to, aby na
„tamten świat” trafił szybko i bezboleśnie. Zadanie, które stawia przed nim
Pani wydaje się być nie do wykonania. Niespodziewanie sprawy przybierają
zupełnie nieoczekiwany obrót, a Tronheim nieświadomie staje twarzą w twarz ze
złem w czystej postaci.
"Mądre książki mówią, że wielkie zło należy i można
zwalczać tylko za pomocą zła jeszcze większego."
Następny piękny dzień
Tobias był z pozoru zwykłym chłopcem. Mieszkał w ubogiej
rodzinie, dlatego o każde jedzenie musiał walczyć. Zbyt szybko musiał dojrzeć,
aby zrozumieć, że w życiu musi radzić sobie sam. Nauczył się odpowiedzialności,
jednak brakowało mu jednego: odwagi, by przeciwstawić się ojcu. Maltretowany i
bity, często bardzo poważnie, wymykał się z domu na długie spacery, kiedy to
mógł w spokoju pomyśleć i zaplanować sobie następny dzień. Pewnego dnia,
podczas wędrówki w lesie, odnalazł jaskinię, u której wejścia roznosił się
obezwładniający odór zgnilizny. W środku odnalazł to, czego najbardziej
potrzebował – przyjaciela. A przynajmniej tak mu się wydawało. Istota
zamieszkująca jaskinię zdaje się mieć ogromny wpływ na chłopca. Jego podejście
do życia zmienia się diametralnie.
"Sparaliżowany przerażeniem, mógł tylko stać i znosić dziwny,
ale przecież delikatny dotyk. Coś, co wyłoniło się z ciemności, najwyraźniej
nie chciało mu zrobić krzywdy."
Księżniczka i wiedźma
Świat Ainee od zawsze pogrążony był w mroku. Dziewczynka
nie mogła, tak jak inne dzieci, poznawać świata poprzez feerię barw natury.
Nauczyła się jednak używania innych zmysłów w celu radzenia sobie z
podstawowymi czynnościami, takimi jak choćby poruszanie się w samotności po
własnej sypialni. Potrafiła odróżnić kroki swojego ojca i niani, która spędzała
z nią każdą wolną chwilę. Dziewczynka wychowywała się bez matki, dlatego
towarzystwo niani było dla niej nieocenione. Razem z nią mogła rozwijać swoje
talenty, a także, od pewnego momentu, poznawać samą siebie. Tą pozorną idyllę
przerywa jednak przyjazd do zamku narzeczonej władcy – czarodziejki z Jasnego
Klasztoru. Jak jej obecność wpłynie na kontakty Ainee i jej ukochanej niani?
"Bardzo wyraźnie czuła mroczną
aurę pulsującą w zamku. Słabą, przytłumioną, ale jednak obecną"
Krew, śmierć i świt
Reinherd wreszcie osiągnął to, o czym zawsze marzył.
Podbił zamek i ziemie wrogiego sobie władcy, po czym na oczach ludu brutalnie
wymordował prawie całą jego rodzinę. Wreszcie mógł odetchnąć pełną piersią,
władając bogatymi ziemiami rodu Achenbach. Odnalezienie ostatniego członka rodziny
wroga było ostatnim z jego zmartwień. Pozostało mu jedynie odkryć tajemnice,
jakie kryje w sobie zamek martwego władcy. Podczas wędrówki podziemnymi
korytarzami Reinherd i jego zaufani żołnierze znajdują obraz niezwykle pięknej
kobiety o pełnych kształtach i hipnotyzującym spojrzeniu. Władca rodu
Vardesaavre postanawia powiesić go w swojej sypialni, naprzeciwko łoża, by
każdej nocy, tuż przed snem, mógł podziwiać wdzięki pięknej pani. Pytanie: jaką
tajemnicę kryje tajemniczy portret i jak jego posiadanie wpłynie na z pozoru
cudowne życie Reinherda?
Czerwona mgła
Margot nigdy nie miała łatwego życia, jednak w swym fachu
nie miała sobie równych. Doskonale władała maleńkimi gwiazdkami o ostrych
końcach, dzięki którym jednym ruchem mogła powalić kilku przeciwników. Kiedy
dołącza do grupy złodziei, przygotowujących się do włamania do Świętej
Sekstyny, jej jedynym celem była nagroda za ów wielkie świętokradztwo. W
świątyni rozpusty napotyka wiele niebezpiecznych pułapek, staje ze śmiercią oko
w oko, lecz nie próbuje przeciwstawić się temu, co obezwładnia ją zdecydowanie
zbyt często: czerwonej mgle, wzbudzającą falę pożądania nie do opanowania. W
dodatku w Świętej Sekstynie ona i jej towarzysze budzą do życia postać prosto z
męskich fantazji – przepiękną Lilith, zdolną obezwładniać ludzi przez ich
własne seksualne fantazje.
"Zbliżyła się do złodziejki, a ta już wcześniej poczuła
zapach bijący od nagiego ciała. Zapach kadzideł, cytrusowych olejków i...
pożądania."
Każda z tych idealnie napisanych historii rozgrywa się w
innym magicznym miejscu, bohaterami są ludzie z najróżniejszych środowisk
społecznych, jednak wszystkich łączy jedno: budzą do życia moce, zdolne nieść
trwogę i śmierć wśród ludności miast. Siły mroku powoli odradzają się, by
powrócić dzięki ludziom, których naiwne umysły stanęły dla nich otworem.
Po
przeczytaniu „Necrosis. Przebudzenie” zwracam honor moim przyjaciołom – mieli
rację co do Jacka Piekary. Jego wyobraźnia i talent pisarski dostarczyły mi
wiele pozytywnych „czytelniczych emocji”. Czas przy jego książce nie został
zmarnowany. Szczerze polecam fanom fantastyki – zapewniam, że nie pożałujecie.
Poszukam w bibliotece. Po takiej recenzji muszę przeczytać :-).
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Książka naprawdę warta polecenia, choć niektórzy mają o niej zupełnie odmienne zdanie. ;)
UsuńNie umiem się przełamać co do Piekary, podobny problem mam z Komudą. Mam jakąś dziwną awersję do tych panów, ale na pewno przeczytam którąś z książek Piekary. Mimo wszystko lubię, gdy wyobrażenie o książce (to złe oczywiście) rozczarowuje mnie i książka okazuje się genialna.
OdpowiedzUsuńRecenzja naprawdę bardzo dobrze napisana :).
A co Piekary wcześniej czytałaś? Komudy jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale słyszałam bardzo dobre opinie o tym autorze. Aż dziwne. Jestem ciekawa, dlaczego nie możesz się do nich przekonać?
OdpowiedzUsuńNarzeczony ma cykl o Mordimerze Madderdinie i zaczęłam czytać, ale musiałam przerwać. Dość ciężko mi było : p. Komudę za to czyta mój ojciec, ale nie pamiętam tytułów książek niestety :(
UsuńSkoro nie przypadł Ci najsłynniejszy cykl tego pisarza, a zarazem, z tego co słyszałam, najlepszy, to lepiej naprawdę nie sięgaj po jego książki.;] Ale z drugiej strony każda książka jest inna, więc może jednak? ;]
UsuńWspaniała recenzja!! Piekara to jeden z pisarzy, po których pewnie sięgnę, choć kiedyś próbowałam czytać i mi się nie spodobało.
OdpowiedzUsuńA co czytałaś wcześniej? ;)
UsuńCzytałam tą książkę jakiś czas temu i bardzo miło wspominam. Jednocześnie jednak uważam ją za jedną z lepszych w dorobku pisarza. Świetna recenzja swoją drogą.
OdpowiedzUsuńDziękuję.;) I mam podobne zdanie. ;)
UsuńNo teraz mnie do Piekary zachęciłaś :) Zdecydowanie sięgnę po tę książkę i myślę, że nie będę żałować.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie będziesz.;)
UsuńJeśli znajdę to przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPolecam.;)
UsuńWydaje się być naprawdę intrygująca :)
OdpowiedzUsuńWydaje się interesująca więc jej poszukam i poczytam. A przy okazji zapraszam na nn [warte-czytania.blogspot.com]
OdpowiedzUsuń