Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2003, stron 249
Tom I opowiadań o przygodach Jakuba Wędrowycza
Opinie:
Polscy autorzy raczej unikają tematyki
polskiej, a nawet scenografii kraju ojczystego. Jeśli już popełnią utwór
fantastyczny, którego akcja rozgrywa się w Polsce, to po pierwszej
próbie z ulgą odskakują od niewygodnego tematu. Po „Weselu w Atomicach”
Mrożka niełatwo jest ulokować się na serio, a i na wesoło w Tu i Teraz.
Andrzej Pilipiuk jest chlubnym wyjątkiem, który nie przestraszył się
starcie ze skrzeczącą rzeczywistością. Stworzył postać filozofa,
chwilami oscylującego w stronę menela, dziwaka i geniusza, rycerza i
dowcipnisia, Polaka-Który-Potrafi, i Polaka, któremu się chce. Do tego
szlachetnego altruisty, który za trudy dla świata chce tylko dobrego
słowa. I dobrego trunku. Z przewagą mocnego. Trunku.
[Eugeniusz Dębski]
Masz problemy z duchami przodków? Coś
stuka w Twoim domu? Sąsiad jest wampirem? Udaj się do Jakuba Wędrowycza,
najlepszego Cywilnego Egzorcysty w Kraju! Być może mieszka na zapadłej
wsi na Ścianie Wschodniej, być może odżywia się własnoręcznie pędzonymi
trunkami i wygląda na starego kłusownika, ale nie daj się zwieść
pozorom! Jeszcze nie pojawił się wampir, kosmita, wilkołak czy upiór,
który dałby radę nieustraszonemu egzorcyście w gumofilcach.
[Jarosław Grzędowicz]
Odkąd wiele lat temu
sięgnęłam po swoją pierwszą książkę, nie spotkałam się z takim autorem,
jak Andrzej Pilipiuk; z kimś, kto w nietuzinkowy i odrobinę dziwny
sposób przedstawi fantastyczną historię osadzoną w Polsce. Polskie
imiona, polska mentalność i polskie podejście do życia, jeżeli w ogóle
istnieje coś takiego. Pisarz stanął twarzą w twarz z rzeczywistością,
sytuacją, jaka panuje w naszym kraju i stworzył bohatera, którego
wolelibyśmy omijać szerokim łukiem, jeżeli mielibyśmy „szczęście”
spotkać go na ulicy.
I tak poznajemy Jakuba
Wędrowycza – ponad osiemdziesięcioletniego mężczyznę, który przeżył w
swoim życiu rzeczy, o których normalny człowiek nie ma pojęcia. W swoim
fachu nie ma sobie równych, zna sposób na wyjście z każdej sytuacji i
potrafi szybko myśleć, nawet po piętnastu piwach. Jako egzorcysta niemal
wyrobił sobie markę, jednak potencjalni klienci kojarzą go jako
zapijaczonego starca, który zdecydowanie zbyt długo nie widział
prysznica. Zdecydowanie jego skuteczność jest odwrotnie proporcjonalna
do aparycji. Jakub, oczywiście, nie stroni od kieliszka, nawet jeżeli
jego towarzyszami w piciu miałyby być duchy, wampiry lub inne „miłe
stworzonka”. Poluje za pomocą linki hamulcowej, razem ze zgrają kompanów
zakłada hotel, w którym wspólnie okradają swoich gości. W kilku słowach
– człowiek dziwny, egocentryczny, ale także interesujący. Instynktownie
wyczuwa nadnaturalne siły, potrafi wyłapać telepatyczne sygnały, a
nawet otworzyć bramy piekieł. Dosłownie. Jakub jest bohaterem innym niż
wszyscy. Posiada zdecydowanie więcej wad niż zalet, co jednocześnie
sprawia, że czytelnik z każdym kolejnym zdaniem łaknie więcej jego
niesamowitych przygód. A niektóre z nich są z pewnością wciągające.
Przyjaciele uprzedzali mnie,
że styl pisania Andrzeja Pilipiuka jest specyficzny, jednak lekki i
przyjemny, dlatego „Kroniki...” przeczytałam niemal jednym tchem.
Niezwykłe poczucie humoru autora i sposób opisywania sprawiają, że
czytelnik nie ma dość. Mam również wielki szacunek do niego za
stworzenie takiego bohatera, jak Jakub – kogoś, z kim zdecydowanie
wolałabym nie mieć nic wspólnego, jednak jednocześnie pragnęłabym
zagłębić się w jego psychikę i wspomnienia. Oryginalność głównego
bohatera sprawiła, że zapałałam do niego szczerą sympatią. Oto przykład
„Horoskopu na rok bieżący według Jakuba Wędrowycza”:
"KoziorożecZarabiasz zbyt dużo? Interesy nie idą ci jak po maśle? Urząd Skarbowy o tobie zapomniał? Otaczają cię zawistnicy? W nadchodzącym roku wszystko zależało będzie od twojej pomysłowości. Nowe, interesujące przepisy zawierały będą ciekawe luki prawne. Łyknij więc szklankę samogonu, zagryź pasztetem z kota, a potem bierz się do roboty. Już pod koniec roku liczba osób zazdroszczących ci poziomu życia powinna się podwoić. Pieniądze najkorzystniej ulokujesz w szklanym słoiku zakopanym pod krzakiem głogu albo zamurowanym w piecu."
Książka zdecydowanie warta polecenia –
każdy fan fantastyki i fantasy znajdzie w niej coś dla siebie, jednak
nie tylko oni. Wszyscy, którzy wierzą w odrobinę magii w życiu, nie
zawiodą się „Kronikami Jakuba Wędrowycza”. A jest to dopiero pierwszy
tom przygód Jakuba, dopiero początek mojej przygody z dziełami Andrzeja
Pilipiuka.
Ocena własna: 8/10
Wiele, wiele dobrego mówi się o tej książce. A jednak taki rodzaj prozy jakoś obecnie mi nie w smak.
OdpowiedzUsuńJakub! W końcu! nie mogłam się doczekać Twojej opinii :-). Pilipiuk bardzo mnie wciągnął w swoją prozę. Jednak z jego książek już przeczytanych wciąż ta jedna jest na czele. Mam niesamowitą ochotę na następne tomy :-). Dobrze, że jest ich już tak dużo i pisze się kolejny :-). Jak Pilipiuk to zrobił, że Jakub jest mimo wszystko sympatycznym bohaterem i kochanym przez czytelników? ;-).
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że nie jest wyidealizowany i ma mnóstwo wad.;) I dlatego jest bliższy nam niż, np. jakieś wypacykowane, idealne dziewczątka, które są głównymi bohaterkami wielu książek w dzisiejszych czasach.;)
OdpowiedzUsuńCzyli takich książek, jakie ja czytam. ;) W każdym razie o tej pozycji słyszałam tyle, co Ty mi mówiłaś. I pewnie ją kiedyś przeczytam, bo mnie zmusisz. :D
OdpowiedzUsuńNie mówię, że książki które czytasz, są złe, siostrzyczko.:) Ale dobrze jest czasem nanieść kilka zmian do swojej biblioteczki.;D Tak, jak dobrze mnie znasz.:)
OdpowiedzUsuńWędrowycz to klasyka. Niestety niedoceniana przez wszystkich...
OdpowiedzUsuńŚwięta racja - a szkoda, bo Wędrowycz może stworzyć nowe standardy w literaturze polskiej.:)
UsuńNie przepadam niestety za fantastyką. ;x
OdpowiedzUsuńksiążka kompletnie nie dla mnie, chociaż gdyby mnie porządnie zmusić, pewnie bym przeczytała. Ale czy zrobiłabym to teraz? Raczej nie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.