Autor: J.R.R. Tolkien
Przekład: Paulina Braiter
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 349
Opis: „Hobbit” to jedno z największych i najpopularniejszych dzieł
Tolkiena. To opowieść o niebezpiecznej wyprawie podjętej przez krasnoludy,
które wyruszają wykraść strzeżone przez smoka złoto. Ich nieoczekiwanym
partnerem jest hobbit Bilbo Baggins. Bilbo bardzo sobie ceni dobre jedzenie,
spokój i wygodę, lecz jego udziałem staje się wielka przygoda...
Tyle recenzji, ilu
wiernych czytelników. Być może powtórzę opinię wygłoszoną już miliony razy, ale
„Hobbit” jest powieścią, o której zdecydowanie należy się wypowiedzieć. Tak jak
kilka innych perełek, które już lata temu znalazły się w gronie tak zwanych
„klasyków literackich”. I kto by pomyślał, że autor, który planował początkowo
pisać opowiadania dla dzieci, stworzy dzieła, które wyznaczą pierwsze ścieżki w
uwielbianym dziś gatunku fantastyki?
John
Ronald Reuel Tolkien urodził się 3 stycznia 1892 roku, zmarł 2 września 1973
roku. Był angielskim filologiem i pisarzem, znał około trzydziestu różnych
języków, uczył się także polskiego, jednak uważał go za bardzo trudny. Oprócz
swoich wybitnych powieści i opowiadań, znany jest ze swoich publikacji
filologicznych, których napisał około stu. Współpracował także przy tworzeniu
największego wydawanego po I wojnie słownika języka angielskiego. Brał udział w
pierwszej wojnie jako oficer łączności oraz tłumacz.
„Hobbit”,
wydany po raz pierwszy w 1937 roku, uważany jest za prolog uwielbianej dziś
trylogii „Władca Pierścieni”. Seria, której akcja dzieje się w mitycznym
świecie Śródziemia, stała się wyznacznikiem
znanego dziś gatunku fantastyki, a
jej autor, jednym z jego prekursorów.
A wszystko
zaczęło się od pewnego hobbita, zamieszkałego w Bag End. Bilbo Baggins mógł
cieszyć się spokojnym i wygodnym życiem. Uwielbiał dobre jedzenie i palenie
fajki przed swoich małym domkiem. I być może właśnie tak wyglądałoby całe jego
życie, gdyby nie Gandalf, znany czarodziej, który pewnego pięknego dnia pojawił
się u jego drzwi i zaproponował udział w przygodzie. Jakiś czas później hobbit gościł
całą gromadkę krasnoludów, z Thorinem Dębową Tarczą na czele. I tak Bilbo
rozpoczął najważniejszy rozdział swojej życiowej historii. Razem z krasnoludami
wyruszył w daleką podróż, by pomóc im odzyskać to, co od zawsze im się
należało: ojczyznę oraz skarby, strzeżone przez straszliwego smoka, Smauga.
„Dostojny Król spod Góry,
władca rzeźbionych skał,
wyzwanie rzuci murom,
odzyska to, co miał.”
Samotna Góra
stała się celem całej kompanii, jednak nikt nie powiedział, że podróż minie
łatwo. Po drodze mogli spodziewać się wiele niebezpieczeństw, takich jak
olbrzymie, wygłodniałe pająki, gobliny czy trolle. Podróż ta nauczyła Bilba, że
zawsze należy być wiernym sobie, nawet, jeżeli wymaga to przeciwstawienia się
przyjacielowi. I jeżeli dałeś słowo, nie możesz już go złamać.
Cóż, tak wiele
można napisać o tej książce. O całej jej magii i niespotykanym klimacie, który
Autor: Alan Lee |
sprawia, że kolejni czytelnicy zakochują się w twórczości Tolkiena. I choć
pierwotnie napisana jako powieść dla dzieci, o czym niewątpliwie świadczy język
i zabawne zwroty, których używa autor, to zdecydowanie książka uniwersalna, dla
każdego. Uczy, bawi i intryguje. Pozwala wybrać się w niezwykłą podróż i w
wyobraźni podążać razem z krasnoludami, Gandalfem i Bilbem po niezbadanych
krainach Śródziemia. To historia, od której zdecydowanie nie można się oderwać.
Ludzie uwielbiają ją nawet po tylu latach, co świadczy o sukcesie współczesnej
adaptacji filmowej. Peter Jackson podjął się trudnego zadania przeniesienia tej
magicznej historii na wielkie ekrany. Czy mu się to udało, każdy powinien
zastanowić się sam. W kinach właśnie pojawiła się druga część filmowej
trylogii. Jestem bardzo ciekawa, czy już ją oglądaliście. Ja tak, jednak moja
recenzja dotyczy książki, nie filmu, dlatego nie będę się długo o nim
rozpisywać. Dla tych, którzy nie widzieli, trailer „Pustkowia Smauga”.
Tak wielu zna
i kocha twórczość Tolkiena, jednak dla części miłośników literatury to wciąż
jedna wielka tajemnica. Przeczytanie „Hobbita” utwierdziło mnie w przekonaniu,
że książki mają w sobie wielką siłę, nawet te wydane wiele lat temu. Nowości,
oczywiście, wnoszą świeży powiew wiatru do świata literatury, ale to tak
naprawdę te starsze książki są wyznacznikami dla tych, które powstają dzisiaj.
A to coś znaczy...
Wszystkiego najlepszego w nadchodzącym roku! Życzymy, by spełniły się wszystkie marzenia i życie układało się po dobrej myśli.
I żeby, oczywiście, półki pękały pod nawałem niesamowitych książek!
Do napisania w nowym, 2014 roku!
Nie jestem fanką Tolkiena. Ciężko mi po prostu odnaleźć się w fantastycznej wizji wykreowanej przez autora. Hobbita oglądałam w filmowej wersji, lecz niestety nie wzbudził we mnie zainteresowania, w przeciwieństwie do mojej ,,połówki'', która z iskrą w oczach śledziła przebieg całego filmu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę szczęścia, dobrego zdrowia, powodzenia, oby troski życia zaginęły w mroku podczas nadchodzącego Nowego Roku!
Z tego co pamiętam, fantastyka to nie za bardzo Twój klimat, więc nie dziwię się, że Tolkien do Ciebie nie przemówił.;) Ja sama robiłam do "Hobbita" kilka podejść, zanim zdołałam go przeczytać. A co do filmu, to mimo że kasowy hit, opinie są różne... ;)
UsuńPozdrawiam i także życzę wszystkiego dobrego, zdrowia i szczęścia! ;)
Tytuł jest "Hobbit, czyli tam i z powrotem" a nie "albo" ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam go jakiś czas temu i mi się podobał. Za to film się ciągnie niemiłosiernie
Wiem, że jest taki tytuł. Ale przepisywałam go z wersji książki, jaką mam, więc nie mogę go poprawić. ;) Widocznie tak przetłumaczyła go tłumaczka, nie będę się kłócić. Chociaż sama zastanawiałam się, dlaczego tak jest...
UsuńFantastyka to jeden z moich ulubionych tematów. Tolkiena po prostu uwielbiam, za wszystkie jego książki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i to kilka razy, aczkolwiek nigdy nie do końca... Muszę to wreszcie nadrobić. A co do filmu... Nie widziałam części pierwszej, więc na drugą do kina też się nie wybiorę, za to mój brat był i średnio mu się podobała przez te nużące sceny wędrówek.
OdpowiedzUsuń