Szablon wykonała wanilijowa | GT

niedziela, 21 lipca 2013

Pan Potwór


Autor: Dan Wells
Przekład: Mariusz Gądek
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 290

            Twórcy kryminałów, thrillerów i horrorów na całym świecie od lat próbują stworzyć idealny czarny charakter. Kogoś, kto pozostałby w pamięci czytelnika na długie lata, wywołując nieprzyjemne uczucie strachu, ale także dreszcz ekscytacji. Bo nie tylko fabuła ma wpływ na to, czy książka stanie się bestsellerem. Literatura zna mnóstwo sztandarowych czarnych charakterów, którzy stali się inspiracją dla wielu pisarzy współczesnych. A ich legenda nadal trwa, powstają kolejne postaci o mrocznych sercach i bezwzględnych umysłach. Bohaterowie, którzy stają naprzeciw dobru i niemal zawsze przegrywają.
            Jednakże prawdziwą sztuką jest stworzyć historię, w której czarnym charakterem staje się sam główny bohater. Młody chłopak, pracujący razem z matką w zakładzie pogrzebowym, walczący z własnym umysłem, nad którym kontrolę powoli przejmuje jego drugie „ja”. Pan Potwór zburzył mur, który zbudował wokół niego z pozoru niewinny John Cleaver. Żywił się jego słabościami i pragnął coraz więcej. Chciał strachu, rozpaczy i bólu. Śmierci. Czyli tego, czego John za wszelką cenę nie chciał czynić. Jednak tak trudno jest walczyć z własną naturą i udawać się tym, kim się nie jest...


„Całe życie starałem się trzymać moją mroczną naturę pod kluczem, gdzie nikogo nie można skrzywdzić. Jednak pojawił się demon i aby go powstrzymać, musiałem ją uwolnić. A teraz nie bardzo wiem, jak nad sobą zapanować”.

            Gdy piętnastoletni John uratował Clayton przed kolejnymi atakami seryjnego mordercy, nie wiedział, że sprowadzi do miasteczka kolejnego zbrodniarza. Kogoś, kogo bardzo poruszyła śmierć bliskiej osoby i kto będzie chciał za wszelką cenę dowiedzieć się prawdy. Nowy morderca wyraźnie bawi się w kotka i myszkę z nastolatkiem. Prędzej czy później musi dojść do konfrontacji, a John i tym razem będzie musiał przeciwstawić się własnym pragnieniom i wybrać pomiędzy tym co dobre, a tym co łatwe. Lecz na drodze do celu pojawia się coraz więcej problemów i zneutralizowanie kolejnego mordercy może stać się o wiele trudniejsze, niż John sobie wyobrażał.
            „Pan Potwór”, druga część trylogii autorstwa Dana Wellsa, opowiada o dalszych losach znanego z „Nie jestem seryjnym mordercą” Johna Cleavera – nastolatka zafascynowanego śmiercią i wszystkim tym, co z nią związane. Walczący z tytułowym Panem Potworem, który powoli przejmował kontrolę nad jego umysłem i kazał mu łamać wszelkie zasady, których John tak rozpaczliwie pragnął się trzymać. Czy uda mu się na nowo odzyskać kontrolę nad własnym życiem, gdy do miasteczka przybywa kolejny seryjny morderca?
            Wciągająca fabuła, płynnie rozwijające się wątki i zaskakujące fakty wychodzące na jaw z odpowiednią częstotliwością. A do tego bohater z interesującą i oryginalną osobowością. Czy to przepis na idealną powieść? Tak. Ale czy na pewno? Dopiero teraz, czytając drugą część powieści Dana Wellsa zwróciłam na napis na okładce: „Dla fanów Dextera”. I, niestety, reklama ta nie postawiła w dobrym świetle autora i stworzonej przez niego historii. Bo dopiero teraz, kiedy znam jako tako fabułę „Dextera” jak i samego tytułowego bohatera widzę, jak bardzo Dan Wells upodobnił Johna Cleavera do seryjnego mordercy z popularnej serii książek i serialu. Walka z psychopatycznymi skłonnościami, w ostateczności „usuwanie” ze społeczeństwa tylko tych, którzy dosłownie zasłużyli na śmierć. Udawanie normalnego na siłę tylko po to, by ukryć przed światem swoją „wyjątkowość”. I choć są aspekty, w których te dwie postacie znacznie się od siebie różnią, zdecydowanie zbyt wiele istnieje pomiędzy nimi znaczących podobieństw. Całe szczęście, że jedynymi zbliżonymi do siebie aspektami tych historii są główni bohaterowie.
            Jednak ktoś, kto nigdy nie czytał ani nie oglądał przygód Dextera, zdecydowanie zachwyciłby się serią Dana Wellsa. Chociażby ze względu na świetną i, mimo wszystko, oryginalną fabułę. Przerażająca historia Johna wciąga z każdą kolejną stroną coraz bardziej i pozostaje w pamięci na długo po jej przeczytaniu. Dlatego polecam całą serię wszystkim fanom thrillerów i horrorów. Czy fanom „Dextera” także? Nie jestem pewna. Być może przeszkadzałoby im podobieństwo bohaterów, a może uznaliby Johna za godnego następcę Morgana? To już pozostawiam czytelnikom.

Ocena własna: 7/10

Baza recenzji Syndykatu ZwB


Serdecznie zapraszamy!

 

9 komentarzy:

  1. Zdecydowanie coś dla mnie. Zwłaszcza, że nie oglądałam jeszcze "Dextera" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie powinnaś być zadowolona z lektury tych książek. I dobrze, bo poznając "Dextera" mogłabyś się zrazić do książek Wellsa.

      Usuń
  2. Nie bardzo rozumiem, gość miał jakiegoś demona w sobie i postanowił, że aby się od niego uwolnić da mu pole do popisu i wolna rękę - no nie powiem dość ekstremalne wyjście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak Dexter, pragnął oczyścić miasto z tych, którzy zasługują na śmierć - morderców. Ale to budziło w nim demona, który łaknął kolejnych ofiar. Tak, trochę to pogmatwane...

      Usuń
  3. Nie oglądałem Dextera, więc powieść mogłaby mi się spodobać, a już od dłuższego czasu mam chętkę na tę serię. Szkoda tylko, że coś nie zapowiada się na to, żeby trzeci tom miał wyjść w Polsce i to mnie trochę stopuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, nie rozumiem, dlaczego nie chcą wydać trzeciej części w Polsce. Przecież osiągnęła tutaj ogromny sukces...

      Usuń
  4. Do tej pory nie oglądałam jeszcze "Dextera", gdyż przeważnie emitowany był późną porą, ale na książkę się skuszę, bo mnie zaciekawiła ogromnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli czas by pozwolił :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy