Szablon wykonała wanilijowa | GT

czwartek, 6 czerwca 2013

Wojna w Jangblizji. W Tamtym Świecie


Autor: Agnieszka Steur
Wydawnictwo: Poligraf
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 277

Opis: Królowa Zara jest przerażona, gdy wybucha w Jangblizji wojna. Jej dzieci, Roan i Nana, powierzone Owcowatej Irys, chronią się w Tamtym Świecie – w straszliwym miejscu znanym tylko z opowieści dla dzieci. Gdy na zamku pojawiają się rycerze wroga, Zara zostaje osadzona we Wschodniej Wieży. Nie mając kontaktu ze światem zewnętrznym, nie potrafi uwolnić się od myśli, że już nigdy nie zobaczy najbliższych. Strach, tęsknota i bezsilność stają się największym więzieniem.

Tymczasem książęta poznają Tamten Świat przekonani, że są jedynymi Jangblizjanami, którzy tam zamieszkali. Z czasem zaczynają dostrzegać niepokojące ślady obecności rodaków. Zaufani poddani strzegą królewskich dzieci, ale przebywanie w nieprzyjaznym świecie staje się coraz bardziej niebezpieczne. Odkrywanie tajemnic nowej krainy zmienia się w poznawanie siebie, swojej rodziny i historii ojczystej Jangblizji.



            Każdy człowiek kochający literaturę zna uczucie, które towarzyszy czytaniu ostatniej strony niesamowitej powieści. To dziwne ściśnięcie w żołądku, które świadczy o tym, że czas spędzony nad książką nie został zmarnowany. Moment, w którym wyobraźnia wciąż pracuje na najwyższych obrotach, tworząc najróżniejsze wizje dalszych perypetii ulubionych bohaterów. Dla mnie jest to także chwila analizy, myślenia o tym, co tak naprawdę w lekturze najbardziej mi się podobało. Fabuła? Zwykle, ale tym, co najbardziej rzuca się w oczy podczas czytania jest dziwne przeświadczenie, że gdzieś, kiedyś, ktoś przedstawił już bardzo podobną historię... Dlatego to, za co najczęściej bardzo szanuję danego autora jest oryginalność. Wyobraźnia rozwinięta tak bardzo, że zdolna jest ona tworzyć coraz to nowe wydarzenia, postacie, otoczenia. Ukazanie światu jedynej w swoim rodzaju powieści, historii, która zaskakuje od pierwszej strony. Stąd moje wielkie ukłony dla Agnieszki Steur, autorki, której książkę „Wojna w Jangblizji. W Tamtym Świecie” można zaliczyć do tych, które pozostają w pamięci czytelnika na bardzo długo właśnie dlatego, że przedstawiają świeżą, oryginalną i niesamowicie wciągającą historię w klimacie fantasy.
            Jangblizja to malownicza kraina, rządzona przez króla Taro i królową Zarę, w której obok siebie żyją istoty z najróżniejszych Gatunków: od Kocich, po Płynnych, na Niedźwiedzich kończąc. Jednak doskonała harmonia pomiędzy mieszkańcami Jangblizji zostaje zachwiana, kiedy Szmaragdowa Pani wprowadza w ich życie terror. Król znika, królowa zostaje uwięziona w Wieży Wschodniej, a książęta przenoszą się w bezpieczne miejsce pod opieką tych, którzy bardzo dobrze wiedzą, co jest dla nich najlepsze. W Tamtym Świecie, gdzie ostatecznie trafiają dzieci pary królewskiej, życie wygląda zupełnie odmiennie. Dzieci chodzą do szkoły, dorośli do pracy. Nikt nie dba o środowisko. Ludzie zjadają istoty z innych gatunków...
Czy tak wielka zmiana będzie miała wpływ na postrzegania świata przez książęta? Z dala od informacji, rodziców i ojczyzny, muszą stawić czoła nie tylko nowej rzeczywistości, ale także nieznanemu dotąd dziedzictwu Jangblizji. W tak krótkim czasie będą musieli odnaleźć siebie na nowo i nauczyć się, że w życiu nie wszystko jest przewidywalne. Walcząc o przetrwanie i poznając kolejne tajemnice historii swojej ojczyzny, poznają smak przyjaźni i nienawiści.
Czasu coraz mniej, a Jangblizja ginie.
            Kto powie mi, że polska literatura nie ma wartości, z pewnością nie ma racji. Szczególnie, jeżeli chodzi o gatunek fantastyki, o czym rozpisywałam się już niejednokrotnie. Cieszę się, że kolejni pisarze wnoszą na rynek czytelniczy coraz więcej świeżości i oryginalności. Książka „Wojna w Jangblizji. W Tamtym Świecie” jest zdecydowanie wyjątkowa. Oryginalna, zaskakująca historia, która trzyma w napięciu do samego końca. Napisana prostym językiem, dlatego jest to idealna historia dla młodszych, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z czytaniem, ale także dla dorosłych. Autorka idealnie wykreowała zachwycający, bajkowy świat, w którym wszystko jest możliwe i skonfrontowała go z rzeczywistością, jaką czytelnicy znają z codziennego życia. Historia ta jest prawdziwym źródłem uniwersalnych prawd, które ludzie powinni przenieść do swojej codzienności.
„Wojna w Jangblizji. W Tamtym Świecie” to książka, obok której nie można przejść obojętnie.

Ocena własna: 8/10

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki bardzo dziękuję Agnieszce Steur.
           

21 komentarzy:

  1. Nie jestem fanką fantastyki, ale powyższa książka szalenie mi się spodobała i chętnie poznam jej kontynuacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dzięki niej bardziej przekonasz się do tego gatunku? ;) Zawsze wiedziałam, że każdy jest w stanie znaleźć z tego typu książkach coś, co do niego przemówi. ;)

      Usuń
    2. Dokładnie masz rację. Ja wprawdzie z fantastyki czytałam jedynie romanse panormal, ale ostatnio rozglądam się także za innymi podgatunkami.

      Usuń
    3. Od czegoś trzeba zacząć. ;-) Cóż, mam nadzieję, że natrafisz na swój ulubiony podgatunek fantastyki, bo myślę, że to bardzo niedoceniany gatunek, ale niesamowicie wartościowy. ;-)

      Usuń
  2. Czytałam tę książkę dość dawno temu. Do mnie nie specjalnie trafiła. Po kontynuację nie sięgnę.
    pozdrawiam
    Miłośniczka Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nie każdego można zadowolić. Każdy ma swoje literackie gusta. ;-) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. To jedna z najlepszych propozycji dla młodzieży, ale i dorosłych, jaka ukazała się w zeszłym roku. Cieszę się, że tak ci się podobała!! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze pisząc, na razie nie trafiłam na lepszą nowość.;-) Czytanie tej książki to była miła odskocznia od codziennych problemów. Cieszę się, że miałam możliwość poznania takiej niesamowitej historii. ;-)

      Usuń
  4. Tematyka nie bardzo mi podpada tej książki :))

    No, już kurczę myślałam, że gdzieś przepadłyście, co Was nie ma i nie ma! :D Jak poszły maturki?? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy ma swoją ulubioną tematykę. ;D Ale wierzę, że kiedyś się przekonasz.;D A całkiem dobrze, chociaż zawsze mogło być lepiej.;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że mogłabym się wciągnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba pierwszy raz piszesz coś takiego pod recenzją książki fantasy. To już sukces! ;D

      Usuń
  7. Wielki powrót z recenzją :) Fajnie. A co do książki to faktycznie chciałabym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, nie ma to jak dobre wejście.;) Bardzo się cieszę, że Cię zachęciłam. Moim zdaniem zdecydowanie warto ją przeczytać. ;)

      Usuń
  8. Czuję się zachęcona i jeżeli będzie możliwość, chętnie poznam tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się.;) Z pewnością nie pożałujesz.;)

      Usuń
  9. Hmmm, może się skuszę, ten opis czytania ostatniej strony idealnie oddaje moje uczucia przy takich powieściach, zdarzało mi się czasami nawet wzruszyć na koniec :)

    Bardzo się cieszę, że zachęciłam Cię do serii Michaela Knighta! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też, i to nie jeden raz. ;D Jak autor ma talent, to potrafi wywoływać w czytelniku takie uczucia. "To koniec? Dlaczego?!":D

      Usuń
    2. I myśl "Ja chcę jeszcze raz!" :)

      Usuń
    3. Albo "Jak nie napiszesz kolejnej części to dowiem się, gdzie mieszkasz".;D

      Usuń
  10. Dobra, mam nadzieję, że wybaczycie mi spam: nie piszę już na książkowym, jak dotychczas, więc jeżelibyście chciały, to zapraszam na http://skarbiecksiazkoholiczki.blogspot.com ;))

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy