Autor: Stephen King
Przełożył Jacek Manicki
Wydawnictwo: Prima
Rok wydania: 1994, stron 302
Opis: W pobliżu małego,
cichego miasteczka w stanie Maine czai się potwór... Cujo, potężny,
ponad osiemdziesięciokilogramowy bernardyn jest najlepszym przyjacielem
swojego właściciela – do czasu, gdy pewnego dnia w pogoni za królikiem
wpada do jamy, kryjówki nietoperzy zarażonych wścieklizną. To, co
niedługo potem stanie się z Cujo, wciągnie w wir przerażających wydarzeń
niejednego mieszkańca Castle Rock...
Cytat: „Cześć Tad - wyszeptało to coś swoim wstrętnym głosem, i w okno zajrzał księżyc przypominający przecięte oko trupa.”
Jakie ma się pierwsze skojarzenia,
widząc ogromnego, włochatego psiaka, z którego pyska cieknie strumień
śliny? Czy myślimy o tym, jaki jest przyjazny, ile miłości mają w sobie
jego spojrzenia? A może o tym, jak jednym ruchem mógłby powalić na
ziemię dorosłego człowieka, lub połknąć małe dziecko jednym kęsem? W
naturze ludzkiej leży miłość do zwierząt, jednak powszechnie wiadomo, że
nawet znanym przez lata pupilom, nawet jeżeli mają nienaganny
charakter, nie wolno do końca ufać. Nikt przecież nie wie, jak myśli
jego kot, pies, czy chociażby papuga.
Stephen King, mistrz powieści z gatunku
horrorów, przedstawia czytelnikowi Cujo – łagodnego, przyjaznego
bernardyna o rozczulającym psim uśmiechu i błyszczących oczach. Razem ze
swym dziesięcioletnim panem, Brettem, znali się nie od dziś i tworzyli
niezłomny tandem przyjaciół. Mieszkali wszyscy razem na obrzeżach Castle
Rock, wśród wiejskich krajobrazów. I to właśnie tam, pewnego pięknego
dnia, Cujo postanowił puścić się w pogoń za królikiem, choć wiedział, że
był już na to stanowczo za stary. Jego mała ofiara wpadła do dziury w
ziemi, z której nie sposób się wydostać. Niestety, Cujo napotkał tam
pokaźne stadko nietoperzy zarażonych wścieklizną i pech chciał, że jeden
z nich zranił psa, który nie spodziewał się reakcji własnego organizmu
na tą niby nieznaczącą ranę. Śmiertelna choroba zmieniała go powoli z
miłego towarzysza w potwora ogarniętego żądzą mordu. Tak jakby wszyscy
dookoła byli winni za jego udrękę, ból i narastające szaleństwo.
Jednocześnie King opisał życie kilkoro
mieszkańców Castle Rock: rodzinę Trentonów, gdzie zapanował kryzys
małżeński, rodzinę Camberów, do której należał pięcioletni Cujo, oraz
przyjaciela Joe Cambera, Gary’ego. Wszyscy oni zostali uwikłani w ciąg
zdarzeń, które wydawały się być dla nich jedynie koszmarnym snem, z
którego nie można się obudzić. Donna Trenton wraz z synkiem uwięziona w
samochodzie, który wyzionął ducha, w czterdziestostopniowym upale i z
ogarniętym chorobliwą wściekłością psem kręcącym się w pobliżu. Ich
udręka trwała, według nich samych, wieczność. Świat jakby odwracał się
od nich. Niespełna dwa dni, które zmieniły życie mieszkańców Castle Rock
na długie, długie lata. Znów powrócił do nich potwór, jak jakieś
nieznośne wspomnienie, wywołujące na karku dreszcze przerażenia.
Jak skończyły się dla mieszkańców małego
miasteczka te kilka dni grozy, można dowiedzieć się jedynie poprzez
przeczytanie książki lub obejrzenie filmu, który miał premierę w 1983
roku. Ale co to za frajda, oglądać film, nie czytając książki? Tym
bardziej, że została ona napisana na bardzo wysokim poziomie,
charakterystycznym dla Stephena Kinga luźnym językiem, trafiającym
również do nastoletnich czytelników. I wreszcie, co przyznaję z bólem i
lekkim szokiem, „Cujo” jest jedną z niewielu książek, która wprawiła
mnie w przerażenie. Oczywiście, nie podejrzewam, że w mojej szafie czai
się potwór, ale już zawsze będę patrzyła na wielkie psy inaczej niż
zwykle. Kolejna lekcja życiowa: nie zawsze coś jest takie, jakie wydaje
się na pierwszy rzut oka.
Ocena własna: 9/10
Tę książkę czytałam... jakieś ponad 13 lat temu. Pamiętam, że mi się podobała, ale nie powaliła mnie na kolana. Nawet film jest nakręcony ;)
OdpowiedzUsuńTak, wiem, w latach osiemdziesiątych. ;) Jeszcze nie obejrzałam. Na razie z tych starszych filmów na podstawie książek Kinga oglądałam jedynie "Podpalaczkę".
OdpowiedzUsuńW ogóle ostatnio zauważyłam, że wszystkie filmy na podstawie książek Stephena Kinga są naprawdę rewelacyjne. I wówczas zdałam sobie sprawę, że pasuje tutaj określenie, jaka książka, taki film. ;)
OdpowiedzUsuńJedna z lepszych książek Kinga, oprócz wątku grozy bardzo lubię opisywane przez Kinga w wielu książkach miasteczko Castle Rock. Szkoda tylko, że w najnowszych utworach King nie wraca już w tamte strony.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na półce i czeka na przeczytanie.;)
OdpowiedzUsuńJa robiłam dwa podejścia do "Cujo". Pierwszy gdy miałam lat naście i w ogóle nie spodobała mi się ta książka a drugie stosunkowo niedawno temu. Teraz znacznie lepiej ją odebrałam jednak stwierdzam, że King ma w swoim dorobku znacznie lepsze powieści.
OdpowiedzUsuńTommy, na serio uważasz, że to jedna z lepszych książek Kinga? To mnie zdziwiłeś, ja uważam, że ma wiele o niebo lepszych tytułów. Ja najbardziej lubię Miasteczko Salem, Misery, Cmentarz dla zwierzaków, Lśnienie.
OdpowiedzUsuńJa jestem jeszcze przed Miasteczkiem Salem, ale stoi spokojnie i czeka na przeczytanie. ;) Wszystkich książek Kinga nie przeczytałam, ale z tych, które już "połknęłam" wolę te starsze - Carrie, Podpalaczkę itp.
OdpowiedzUsuńJakoś ominęłam tę książkę Kinga, a bardzo go lubię - szczególnie właśnie te starsze powieści.
OdpowiedzUsuń