To
już ostatnie dni 2014 roku, dlatego na wstępie chciałabym życzyć wszystkim
wszystkiego najlepszego! Aby wszystkie marzenia się spełniały i nadchodzący rok
obfitował w same sukcesy! Oczywiście, z całego serca życzę mile spędzonego
czasu nad doskonałymi książkami. A wszystkim studentom, którzy tak jak ja
niedługo staną przed niekończącym się pasmem stresów zwanym sesją, powodzenia!
A tym czasem przejdźmy do jednej z ostatnich w tym roku recenzji.
Z
przyjemnością zabrałam się za czytanie kolejnej części przygód Jacka Przypadka
- detektywa amatora, który zadziwia swoim otwartym umysłem i umiejętnością
analizy sytuacji. Czytając w ludziach jak w otwartych książkach, po raz kolejny
pomaga w rozwiązaniu zagadek pozornie niemożliwych do wyjaśnienia. To już
trzecia część opisująca dokonania młodego detektywa. Jeżeli jeszcze go nie
znacie, zapraszam do zapoznania się z recenzjami pierwszych dwóch części cyklu:
"Pan Przypadek i trzynastka" oraz "Pan Przypadek i celebryci".
Tym
razem autor przenosi nas do świata wielkich, często międzynarodowych
korporacji. Poznajemy kolejnych bohaterów zamieszanych w skandale, często z
tragedią w tle. Jak można się spodziewać, podejrzani często pochodzą z
konkurencyjnych firm i rywalizują ze sobą, w tej sytuacji, nie tylko w sferze
biznesowej. Czasem z uśmiechem czytałam potyczki słowne bogatych panów w
garniturach, którzy, mimo że teoretycznie powinni wzbudzać szacunek jako
właściciele wielkich imperiów lub ludzie na wysokich stanowiskach, często
zachowywali się zabawnie, z uporem broniąc dobrego imienia zarówno swojego, jak
i firmy. Być może nie byłoby to tak widoczne, gdyby nie główny bohater, Jacek
Przypadek. O nim zawsze czytuję z radością. Młody człowiek, mimo że
doświadczony przez los, nie raz zadziwiał mnie swoim podejściem do życia. Niesamowicie
pozytywny bohater, którego każdy czytelnik mógłby widzieć jako swojego dobrego
kumpla, z którym można porozmawiać o wszystkim i o niczym. Jednocześnie jego
charyzmatyczna osobowość, połączona z humorem i niezwykłą elokwencją, sprawia,
że czytelnicy coraz bardziej go kochają, a drugoplanowi bohaterowie książki
coraz bardziej nienawidzą. To prawda, Jacek jest bohaterem którego albo się
uwielbia, albo nie znosi. Ja należę zdecydowanie do pierwszej grupy osób.
Ale
wróćmy do fabuły. Książka, jak zwykle, podzielona jest na trzy części (do
niedawna
myślałam, że są to oddzielne opowiadania, okazały się jednak ściśle
połączonymi ze sobą elementami całej historii, co w tej części zostało wyraźnie
zaakcentowane). Bohater staje przed trzema bardzo różnymi zagadkami. Musi
wskazać człowieka odpowiedzialnego za dość makabryczne morderstwo w uroczym
"Orient Espresso"; odnaleźć zdrajcę w wielkiej firmie produkującej
wyroby tytoniowe oraz wskazać winnego kradzieży własności intelektualnej, jaką
jest kreacja reklamowa. Oczywiście, dwie ostatnie sprawy brzmią dość nudnawo choć,
moim zdaniem, są to właśnie najciekawsze fragmenty "Pana Przypadka i
korpoludków". Dlaczego? To coś innego, świeżego. Autor podjął się trudnego
zadania. Tak naprawdę każdy zastanawiał się, jak działają wielkie korporacje,
jak ludzie pną się po kolejnych szczeblach kariery w międzynarodowych firmach,
operujących na rynku pieniędzmi, o których przeciętnemu śmiertelnikowi by się
nie śniło. Od samego początku w zagadki wplątani są ludzie właśnie z takiego
społeczeństwa, co dodaje każdej sprawie odrobinę świeżego powiewu i... ironii.
Chociażby z powodu niezbyt dojrzałych przechwałek i pewności o własnej wyższości nad innymi części
bohaterów opisanych przez autora.
Uważam
tę część przygód Przypadka za wyjątkowo udaną, choć różniącą się od poprzednich
dwóch. Na początku nie byłam nastawiona pozytywnie do lekko przerysowanych
bohaterów (tytułowych korpoludków), ale potem zrozumiałam, że to właśnie oni
nadają całej historii wyjątkowego charakteru. Warto też wspomnieć o bohaterach
znanych z poprzednich dwóch części. Po raz kolejny spotykamy Boga Seksu
(chociaż wyjątkowo rzadko, nad czym w głębi serca ubolewam), Anię czy Malwinę.
Z niecierpliwością czekam na wyjaśnienie wątków, które w tej części zostały
jedynie zarysowane, niedokończone.
Podsumowując:
zdecydowanie polecam! Jednakże, kiedyś już chyba o tym pisałam: jeżeli szukasz
prawdziwej, mrocznej powieści detektywistycznej pełnej emocji, to nie jest do
końca to. Seria "Pan Przypadek..." jest moim zdaniem o wiele lżejsza.
Pełna humoru i pozytywnych emocji, mimo momentów tragicznych, często
przedstawionych w opisach spraw, którymi zajmuje się młody detektyw lub
chociażby w jego osobistym życiu. Miejmy nadzieję, że kolejne części będą
równie dobre, a nawet lepsze. W końcu jeszcze mnóstwo tomów przed nami!
Ocena własna: 8/10
Za książkę bardzo dziękuję Autorowi, Panu Jackowi Getnerowi. Jednocześnie serdecznie zapraszam na bloga Jacka Przypadka - panprzypadek.blogspot.com.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz